Piotr Ignatowicz: Polski skład zamknięty, czas na obcokrajowców
- Po dojściu Piotra Niedźwiedzkiego polski skład jest skończony. Teraz czas na obcokrajowców - mówi trener PGE Turowa Zgorzelec, Piotr Ignatowicz.
Biorąc pod uwagę, że wspomniany Niedźwiedzki ma pełnić rolę zmiennika na pozycji numer pięć, a Michael Gospodarek z kolei będzie grał jako back-up dla podstawowej jedynki, wicemistrz Polski poszukuje zagranicznych graczy, którzy mogliby wnieść jakość i od początku sezonu występować w pierwszej piątce.
- Na pewno szukamy jedynki i piątki. Mamy określone profile zawodników i mogę zdradzić, że najprawdopodobniej jednym z nich będzie rookie po NCAA. Nie chcemy dwóch graczy po uczelni, bo to jednak koszykarze niedoświadczeni, ale jeden zawodnik tego typu najprawdopodobniej znajdzie się w składzie. Na konkrety jednak za wcześnie, bo wiadomo, że tacy zawodnicy w pierwszej kolejności chcą się pokazać w USA na ligach letnich czy campach organizowanych przez tamtejsze agencje. Być może w grę wejdzie, w przypadku zatrudnienia gracza po NCAA, jakiś rodzaj kontraktu obostrzonego try-outem - dodaje Ignatowicz.Poza duetem na pozycje numer jeden i pięć, PGE Turów z pewnością zatrudni jeszcze jednego gracza z zagranicy. Póki co nie wiadomo jednak czy to będzie to zawodnik na pozycje dwa-trzy, czy raczej trzy-cztery. I prawdopodobnie w takim kształcie rozpocznie sezon.
- Wszystko zależy od tego, jakiego uda się sprowadzić rozgrywającego, a także centra. Musimy dobrze dopasować wszystkie elementy, dlatego na ten moment nie możemy nic więcej powiedzieć. Na pewno ten skład będzie inny od poprzedniego, bo tamten był budowany z myślą o Eurolidze, a obecny ma zupełnie inne cele. Nie będziemy więc mieć takiego potencjału, jak rok temu i tym samym zatrudnienie każdego gracza musi być przemyślane, a my musimy mieć pewność, że dobrze robimy - podsumowuje trener Ignatowicz.
Niedźwiedzki w ścisłej rotacji PGE Turowa. "Widzimy go jako zmiennika centra"