Zerowa dotacja dla rybnickich koszykarek. "Wydamy te pieniądze lepiej"

Glucose ROW Rybnik wstrzymywał się ze zgłoszeniem do TBLK w sezonie 2015/2016 oczekując decyzji, jaką kwotą miasto Rybnik wesprze budżet klubu. Tymczasem z miasta klub nie otrzymał nawet złotówki.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Glucose ROW Rybnik od początku swojego istnienia mógł liczyć na dotacje z miejskiego budżetu. Jako jedyny przedstawiciel miasta w rozgrywkach na najwyższym szczeblu krajowych rozgrywek i tym razem złożył wniosek o dotację. Niestety, po ogłoszeniu wyników podziału pieniędzy nastał szok, gdyż klub występujący w ekstraklasie koszykarek nie otrzymał na nowy sezon nawet złotówki.
Szok i niedowierzanie to jedno, ale oliwy do ognia swoim wpisem na jednym z portali społecznościowych dolał wiceprezydent miasta Rybnik odpowiedzialny za sport Piotr Masłowski. Zasugerował on m.in. astronomiczne wynagrodzenia dla trenerów.

- Powodem, dla którego Basket ROW Rybnik nie otrzymał dotacji dofinansowania, jest budżet dołączony do oferty - pisze Masłowski. - W jednej pozycji są koszty mieszkań i wyposażenia dla zawodniczek, hali, siłowni. To tylko jedna z takich pozycji. Kompletny brak przejrzystości. Drugi powód budżetowy - zarobki jednego z trenerów w złożonej ofercie są wyższe niż zarobki prezydenta! To są środki publiczne. W kontekście innych ofert po prostu wydamy je lepiej. Przykro mi.

Z dokumentów, jakie przedstawiła spółka zarządzająca klubem, wynika, że we wnioskowanej dotacji zarząd pozycję trzech trenerów chciał dofinansować w kwocie 62 tysięcy, w kwotach brutto podzielonych następująco: 6000 dla pierwszego trenera oraz 4000 i 2400 dla asystentów.

Z wymienionymi argumentami w rybnickim klubie mocno się nie zgadzają. Zarząd spółki ma wydać specjalne oświadczenie w tym temacie, natomiast na wtorek zwołano specjalną konferencję prasową, na którą zaproszenie otrzymają m.in. Piotr Masłowski oraz prezydent miasta Piotr Kuczera.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×