Gdy okazało się, że Śląsk Wrocław zakontraktował gracza o nazwisku "Borovnjak", zdecydowana większość kibiców skojarzyła Dejana Borovnjaka, byłego zawodnika Stelmetu Zielona Góra. Szybko okazało się jednak, że umowę we Wrocławiu podpisał młodszy brat Dejana - Sasa Borovnjak.
[ad=rectangle]
- Podpisałem kontrakt ze Śląskiem ponieważ to klub z sukcesami i wielką tradycją. Spory wpływ na moją decyzję miał mój brat, Dejan, który grał kiedyś w Stelmecie Zielona Góra. On przekonał mnie do tego, żebym zagrał w Polsce. Powiedział, że to liga, w której mogę rozwijać jako koszykarz - zdradza nowy nabytek wrocławskiego klubu.
Co ciekawe, obu braci łączy postać obecnego trenera Śląska, Mihailo Uvalina. To właśnie Serb prowadził Dejana w Stelmecie Zielona Góra. Współpraca obu postaci zakończyła się pierwszym złotem dla tego klubu.
- Dejan powiedział mi wiele dobrego na temat trenera Uvalina. Stwierdził, że to świetny szkoleniowiec. Ma wielkie ambicje i filozofię, która prowadzi do zwycięstw. Dodatkowo, Dejan opisał polską ligę jako dobrą trampolinę dla młodych graczy - dodaje 26-letni skrzydłowy, który zdążył już zapoznać się z polską ekstraklasą i historią swojego obecnego pracodawcy.
- Wiem, że Śląsk to klub z wielką historią, który w przeszłości wygrywał wiele trofeów. Oczywiście, chciałbym aby te czasy wróciły i zrobię wszystko, żeby realizować cele stawiane przez klub i wygrywać wszystkie możliwe mecze - mówi Serb.
Gdy Śląsk ogłosił podpisanie umowy z młodszym Borovnjakiem, nie zabrakło głosów zdziwienia. Wszystko dlatego, że ostatnim klubem gracza była Zornotza Saskibaloi Taldea, która rywalizowała w sezonie 2014/2015 w lidze LEB-Silver, czyli trzecich w kolejności rozgrywkach w Hiszpanii.
- Po tym, jak ukończyłem studia w Stanach Zjednoczonych w 2013 roku, grałem w Grecji oraz w Hiszpanii - w zespołach Ikaros i Gran Canaria. Niestety. Nigdzie nie spędzałem jednak na parkiecie tylu minut, ilu bym chciał. Mój agent stwierdził wówczas, że dobrym pomysłem byłaby gra w niższej lidze. Chodziło o to, abym złapał rytm meczowy, grał po 30 minut w każdym spotkaniu i rozwinął się koszykarsko. I to mi się udało. Dzięki temu podpisałem kontrakt w Polsce - wyjaśnia zawodnik.