Nowym klubem amerykańskiego combo-guarda będzie CAI Saragossa. Sek Henry do ligi hiszpańskiej trafił z Włoch. Tam odwiedził dwa kluby - Enel Brindisi i Pierrel Capo d'Orlando.
[ad=rectangle]
W tym pierwszym zespole rozegrał jedynie sześć meczów. - W moim pierwszym klubie, Enel Brindisi, nie czułem się najlepiej. Nie potrafiłem dopasować się do tego zespołu. To była drużyna, przed którą stawiano wielkie cele i to dało się wyczuć od samego początku. Duża presja ciążyła na moim byłym trenerze. Moje nazwisko jeszcze wiele we Włoszech wówczas nie znaczyło i wielu ludzi mojego byłego szkoleniowca z tego powodu krytykowało. Pewnego dnia działacze klubu znaleźli na rynku gracza o "większym" nazwisku od mojego i postanowili mnie wymienić - mówił na jakiś czas temu Sek Henry.
W nowym klubie Amerykanin spisywał się bardzo przyzwoicie. Przeciętnie notował 13,3 punktu i 4,4 zbiórki na mecz. Jego dobrą grę zauważyli działacze Saragossy, którzy zaproponowali mu kontrakt. - Mogę potwierdzić, że zagram w tym klubie - przyznaje zawodnik.
Sek Henry do Koszalina trafił w październiku w 2012 roku. Początkowo gracz był rezerwowym, ale z miesiąca na miesiąc rozkręcał się i sztab szkoleniowy zaczął na niego coraz mocniej stawiać. W play-offach był bardzo ważną postacią w AZS, prowadząc zespół do historycznego sukcesu - trzeciego miejsca. Po sezonie 2012/2013 dla działaczy AZS-u zatrzymanie Henry'ego było priorytetem, ale Amerykanin dość długo zwlekał z decyzją. Ostatecznie we wrześniu gracz zdecydował się parafować nową umowę z Akademikami.
Henry miał świetny sezon w Koszalinie aż do czasu... kontroli antydopingowej, która wykazał, że 26-latek spożył niedozwoloną substancję i ostatecznie komisja zawiesiła Henry'ego na pół roku. Klub rozwiązał z nim kontrakt i gracz wrócił do Stanów Zjednoczonych.
Sek Henry # 10/22