Od 20 lipca koszykarze reprezentacji Polski budują formę na wrześniowe mistrzostwa Europy, które odbędą się we Francji. Pierwsze dwa tygodnie kadrowicze spędzili w Wałbrzychu. Tam koncentrowano się na pracy nad motoryką, ale także nad poznawaniem taktyki trenera.
[ad=rectangle]
- Podczas dwóch pierwszych tygodni w Wałbrzychu wykonaliśmy naprawdę sporo pracy. Wiadomo, że po tej miesięcznej przerwie, kiedy wszyscy się zjeżdżają, to trzeba nieco mocniej popracować, aby wrócić do formy. Wiadomo, że wówczas nogi bolą, ale to normalne. Wszystko tak naprawdę budowaliśmy od podstaw. Rano były ćwiczenia indywidualne, później siłownia, a wieczorem taktyka, poszczególne założenia. Te treningi w Wałbrzychu były przede wszystkim po to, aby wdrożyć system trenera - mówi nam Adam Hrycaniuk, podkoszowy reprezentacji Polski.
Do zespołu Mike'a Taylora, w porównaniu do poprzedniego roku, dołączyło kilku zawodników, którzy musieli poznać całą taktykę amerykańskiego szkoleniowca. Z każdym dniem ich adaptacja do drużyny wygląda jednak coraz lepiej.
- Te założenia, które trener Mike Taylor wprowadził rok temu, nieco zostały zapomniane, ale z każdym dniem wygląda to coraz lepiej. Nowi zawodnicy też szybko uczą się tego systemu. Uważam, że zbudowaliśmy już bazę, na której się opieramy - dodaje zawodnik Stelmetu BC Zielona Góra.
Przed turniejem w Rydze Mike Taylor podziękował za współpracę Robertowi Skibniewskiemu, Michałowi Sokołowskiemu i Michałowi Chylińskiemu. Tym samym w kadrze jest teraz 13 zawodników. Do Francji z tego grona nie poleci jeden gracz. Najprawdopodobniej miejsce straci któryś z podkoszowych.
- Jest duża rywalizacja na każdej pozycji. Każdy trenuje bardzo mocno, aby wywalczyć sobie miejsce w kadrze - zaznacza Hrycaniuk.