Udany sezon z Los Angeles Lakers i zdobycie złotego medalu z ekipą Stanów Zjednoczonych podczas najbliższych Igrzysk Olimpijskich - taki wydaje się być plan Kobego Bryanta na najbliższy rok. Później - jak twierdzi zawodnik - będzie mógł spełniony odejść na sportową emeryturę.
[ad=rectangle]
Kariera Bryanta kieruje się już w stronę "zachodu słońca" - tak mówił Kobe do członka sztabu USA, Jerry'ego Colangelo w jednej z prywatnych rozmów. - Gdyby to ode mnie zależało, z czystą przyjemnością dołączyłbym do składu reprezentacji. Jednak nie chcę po prostu dostać tego miejsca, chce sobie na nie zasłużyć - dodał.
Kobe nie jest w tym momencie na zgrupowaniu drużyny w Las Vegas, ponieważ chciał ten czas spędzić wakacyjnie z rodziną w Japonii. Weteran koszykarskich parkietów z całą pewnością zdaje sobie sprawę z tego, że dostanie się do 12-osobowej rotacji USA do Rio będzie zadaniem niezwykle trudnym. Bryantowi dają się we znaki kolejne kontuzje, a na jego pozycji jest wielu młodych graczy, którzy już teraz wyrastają na wielkie gwiazdy w lidze.
- Wiem, że muszę grać na pewnym poziomie, aby dostać się do składu. Powinienem sprostać przede wszystkim swoim wysoko postawionym oczekiwaniom jeśli chodzi o fizyczne przygotowanie, żeby w ogóle móc rozważać walkę o miejsce w rotacji - wspominał Bryant.
Dla Kobego zakończenie kariery właśnie w taki sposób byłoby zwieńczeniem jego znakomitych osiągnięć. Ciężko przewidzieć w tej chwili na co będzie stać w najbliższym sezonie ekipę Lakers, jednak Stany Zjednoczone są murowanymi faworytami do zdobycia złotych medali w Brazylii. Bryant nie ukrywa, że chętnie przyjąłby ten krążek jako ostatni w trakcie kariery zawodnika.