A.J. Slaughter brakującym ogniwem polskiej kadry?
Mike Taylor jest w pełni zadowolony z pracy, jaką dla polskiej kadry wykonuje A.J. Slaughter. Zawodnik szybko zaadaptował się do nowych warunków.
Nowego gracza bardzo szybko przyjęli pozostali zawodnicy, którzy nazywają go "Antkiem". Traktują go jak swojego. Nikt nie wytyka palcem, że jest Amerykaninem i dopiero co otrzymał polski paszport. Zresztą sam Slaughter nie jest typem gwiazdora. Zawodnik jest w środku grupy, trzyma się ze wszystkimi graczami. - Mega sympatyczny człowiek. Nie ma z nim żadnych problemów - mówią nam zgodnie wszyscy reprezentanci.
Slaughter to skromny chłopak, który o miano pierwszego rozgrywającego powalczy z Łukaszem Koszarkiem. Na tę chwilę walkę bezdyskusyjnie wygrywa nowy gracz Banvitu BC.
- A.J jest bardzo skromny. To cichy i spokojny facet. Aczkolwiek jest jeszcze nieco za krótko, aby go oceniać. Widać, że pracuje dla zespołu i chce się rozwijać. Uważam, że potrzebuje dwóch tygodni, aby w pełni go ocenić - mówi Marcin Gortat, środkowy Washington Wizards.Koszarek pozytywnie nastawiony
Gracz Stelmetu od lat jest pierwszym wyborem na tej pozycji. Teraz może stracić to miano. Nie robi z tego problemu. Chce walczyć ze Slaughterem. Jak mówi - ta rywalizacja wyjdzie na dobre drużynie.
- W klubie cały czas walczę o miejsce w składzie z amerykańskimi zawodnikami, więc to nic nowego. Uważam, że rywalizacja z A.J. będzie z dobrym skutkiem dla reprezentacji - ocenia Łukasz Koszarek.
Taylor zaznacza, że Slaughter wniósł wiele dobrego do zespołu. Szkoleniowiec liczy na to, że jego pick&rolle z Marcinem Gortatem będą naszą główną domeną podczas EuroBasketu. Zresztą Amerykanin grozi rzutem z dystansu. Nie boi się rzucać. - Na treningu nie można go zostawić wolnego. Potrafi odpalić kilka trójek z rzędu. To boiskowy cwaniak - mówi nam jeden z kadrowiczów.
- A.J. Slaughter przyjechał na zgrupowanie ze znakomitym nastawieniem. To jest bardzo skromny zawodnik, który wie, jakie są jego zadania w zespole. To pozytywnych duch drużyny. On nie przyjechał tutaj po to, aby być gwiazdą numer jeden i myśli tylko o sobie. Jest wręcz odwrotnie. Zaczyna coraz lepiej dogadywać się z innymi, złapał kontakt. Na boisku z kolei kreuje pozycje dla innych. Uważam, że to świetne uzupełnienie naszej kadry - dodaje Mike Taylor.
#dziejesiewsporcie: Świetny lob wolejem