Polacy do Francji poleciali bez większych obciążeń psychicznych. Zawodnicy wypowiadali się bardzo ostrożnie w kontekście walki o poszczególne miejsce na turnieju. Jak mantrę powtarzają - "liczy się każdy kolejny mecz". Robert Skibniewski uważa z kolei, że zespół stać na sprawienie niespodzianki.
- Myślę, że możemy być takim "czarnym koniem" tego turnieju. Trener Taylor często podkreśla, że możemy odegrać rolę "underdoga" we Francji. Nie mamy nic do stracenia. Możemy jedynie zyskać. Od nas będzie to zależało, jak wykorzystamy tę szansę. Myślę, że jesteśmy na to przygotowani - zaznacza rozgrywający Anwilu Włocławek, który został dowołany do reprezentacji w miejsce Dardana Berishy.
Zdaniem Skibniewskiego, największym atutem polskiej kadry jest wszechstronność.
- Potrafimy grać różnorodnie. Potrafimy uruchomić Adama Waczyńskiego, Mateusza Ponitkę. Świetną robotę wykonuje Karol Gruszecki, który wchodzi z ławki. Z meczu na mecz coraz lepiej prezentuje się Damian Kulig. Jestem dobrej myśli, jesli chodzi o jego osobę. Prawda jest taka, że każdy potrafi grać w koszykówkę i jest w stanie przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść - uważa rozgrywający.
Polacy w sobotę rozegrają pierwsze spotkanie na EuroBaskecie. Rywalem Biało-Czerwonych będzie Bośnia i Hercegowina.