- Polska to bardzo dobry zespół. Czeka nas trudne wyzwanie. Widziałem, że nasz rywal solidnie prezentował się w okresie przygotowawczym do EuroBasketu, ale to są tylko sparingi. My jednak przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo - podkreśla Dusko Ivanović, szkoleniowiec reprezentacji Bośni i Hercegowiny, który miał bardzo utrudnione życie podczas przygotowań do mistrzostw Europy.
Doświadczony trener nie mógł skorzystać z usług trzech najważniejszych zawodników - Nihada Dedovicia, Mirzy Teletovicia i Jusufa Nurkicia. Na dodatek dzień przed rozpoczęciem turnieju wypadł doświadczony Miroslav Todić.
- Nie ma sensu się oglądać wstecz i patrzeć na to, co było. Takie myślenie nic nie da. Należy skupić się na tych zawodnikach, których tutaj mamy. Mamy 12 graczy, którzy mogą dobrze zafunkcjonować na tym turnieju - komentuje szkoleniowiec Bośni i Hercegowiny.
Ivanović nie ukrywa, że najważniejszym, ale zarazem najtrudniejszym zadaniem będzie powstrzymanie Marcina Gortata pod samą obręczą. To zadanie mają wypełnić na zmianę - Elmedin Kikanović i Andrija Stipanović. - To kapitalny gracz, który potrafi wziąć ciężar odpowiedzialności na siebie. Będziemy próbowali go zatrzymać - wyjaśnia.
Szkoleniowiec Bośni i Hercegowiny najlepiej zna się z A.J. Slaughterem, z którym miał okazję pracować w minionym sezonie w Panathinaikosie Ateny. - To świetny zawodnik, który ma spory wachlarz umiejętności. Widziałem, że dość szybko wkomponował się do polskiego zespołu - mówi Dusko Ivanovic.