Najbardziej okazałe zwycięstwo zanotowała reprezentacja Czech, a wraz z nią dwóch przedstawicieli polskiej ekstraklasy: Patrik Auda i David Jelinek. W wygranym meczu z Estonią 80:57, lepiej zagrał skrzydłowy Anwilu Włocławek. 25-letni zawodnik spędził na parkiecie 19 minut i w tym czasie zdobył 11 punktów (4/7 z gry), miał trzy asysty i zbiórkę. Skrzydłowy AZSu Koszalin natomiast grał przez kwadrans i zakończył mecz z dorobkiem trzech oczek (1/4 z gry) i dwóch zbiórek.
W sobotę triumfowali również koszykarze, którzy grali w Polsce przed laty. Były zawodnik Anwilu D'Or Fischer grał przez 11 minut (bez punktu, jedna zbiórka) w zwycięskim pojedynku Izraela z Rosją 76:73, a inny ex-gracz Rottweilerów Janis Blums zdobył cztery oczka z linii (0/2 z gry) przeciwko Belgii (78:67). Ali Muhammad natomiast (niegdyś Bobby Dixon z Polpaku Świecie) miał 17 punktów (choć tylko 4/20 z gry), dziewięć asyst i trzy zbiórki w wygranym meczu z Włochami 89:87.
Pozostałe "polskie akcenty" musiały pogodzić się z porażkami w sobotę. Bardzo blisko pokonania Litwy (w sztabie jest Darius Maskoliunas) byli Ukraińcy, ale ostatecznie musieli uznać wyższość rywali 69:68. Były zawodnik Śląska Wrocław Kyryło Fiesenko zdobył 19 (9/13 z gry) i 11 zbiórek w 26 minut, a silny skrzydłowy Polskiego Cukru Toruń Maxym Korniyenko dołożył osiem oczek (4/7 z gry), pięć zbiórek i dwie asysty.
Skrzydłowy, który w poprzednim sezonie reprezentował Energę Czarnych Słupsk, Bojan Trajkovski zagrał tak samo słabo jak większość jego kolegów z zespołu (sześć punktów (2/7 z gry), trzy zbiórki) i Macedonia uległa Grecji 65:85. Giorgi Cincadze, czyli były rozgrywający Trefla zdobył osiem oczek (3/3 z gry) w 24 minuty, lecz Gruzja nieoczekiwania dała ograć się outsiderowi turnieju, Holandii.
