To był wieczór Pau Gasola. Hiszpański środkowy w ciągu 31 minut na parkiecie zdobył 30 punktów i miał siedem zbiórek. Ciekawostką jest fakt, że zawodnik przed samym meczem poczuł ból w kolanie i jego występ był zagrożony.
- Faktycznie miałem pewne problemy z kolanem. Na rozgrzewce poczułem ból i dlatego udałem się do szatni. Byłem nieco zaniepokojony faktem, co się dzieje. Trener w szatni rozgrzał moją nogę i poczułem się lepiej. Mimo wszystko nie chciałem ryzykować wejść pod kosz. Cieszę się, że mimo wszystko pomogłem zespołowi - mówił na konferencji prasowej zawodnik Chicago Bulls.
Gracz w trakcie spotkania trafił sześć z siedmiu rzutów z dystansu! - Nigdy nie trafiłem w życiu sześciu trójek w meczu. To był dobry przypadek, ale dobry dla mojej drużyny - dodał.
Polacy do początku czwartej kwarty prowadzili wyrównany bój z faworyzowaną Hiszpanią. Biało-Czerwoni rozgrywali najlepsze spotkanie w tym turnieju. Po 30 minutach na tablicy świetlnej widniał wynik po 55.
- To był bardzo trudny mecz dla naszego zespołu. Polacy mocno się nam postawili od samego początku. Sprawili, że to spotkanie nie było dla nas łatwe. Uważam, że popełniliśmy wiele prostych błędów po obu stronach parkietu. 16 strat to niepokojący wynik - przyznał zawodnik.
Później jednak podopieczni Sergio Scariolo zaczęli grać agresywniej i zbudowali bezpieczną przewagę. Co takiego zmieniło się w grze Hiszpanów?
- W końcówce zaczęliśmy prezentować się lepiej. Uprościliśmy nieco swoją grę. Znaleźliśmy sposób na polski zespół. Graliśmy z większą intensywnością w obronie, wymuszając na rywalach trudne rzuty i straty. Poza tym w ofensywie zapłacili za zmiany krycia w obronie - wyjaśnił zawodnik.
[b]Notował Karol Wasiek z Lille
[/b]