Dla Danny'ego Gibsona będzie to już trzeci klub w Tauron Basket Lidze. - Naprawdę dobrze czuję się w waszym kraju. To fajne miejsce do życia - przyznaje gracz.
Amerykanin swoją przygodę z Polską rozpoczął od Śląska Wrocław, z którym zdobył Puchar Polski. Zaraz jednak po tym rozgrywający doznał bardzo ciężkiej kontuzji Achillesa, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy. Po jego usługi w kolejnym sezonie zgłosiła się Rosa Radom.
Zawodnik rozegrał w ekipie Wojciecha Kamińskiego aż 39 spotkań. 31-letni combo-guard notował średnio 12,1 punktu i 3,9 asyst na mecz. Był jednym z wyróżniających się graczy w Rosie, przyczyniając się do zajęcia czwartego miejsca na koniec rozgrywek w TBL.
Po zakończeniu sezonu Gibson bardzo chciał pozostać w Radomiu, ale obie strony nie doszły do porozumienia i zawodnik zmuszony był poszukać nowego miejsca pracy. Wybór padł na Polski Cukier Toruń, który ma spore ambicje na kolejne rozgrywki.
- Czuję się bardzo dobrze w nowym miejscu. Bardzo dobrze współpracuję mi się z trenerem, jak i ze wszystkimi zawodnikami. Każdego dnia się poznajemy, uczymy się siebie nawzajem. Aczkolwiek śmiało mogę powiedzieć, że nasza gra idzie do przodu. Nasz potencjał na papierze jest naprawdę spory. Mamy bić się o play-offy, a może nawet o coś więcej. Mamy świetnych polskich zawodników, co jest kluczowym aspektem w tej lidze, jeśli chcesz coś osiągnąć - zauważa zawodnik.
- Podoba mi się moja nowa rola w zespole. Trener chce, abym był liderem, który dowodzi drużynie. Mam zdobywać punkty w tych kluczowych momentach. To mi bardzo odpowiada - komentuje.