W ostatnim spotkaniu euroligowej fazy grupowej, koszykarze Air Avellino sprawili niespodziankę swoim fanom i na osłodę łez wygrali z Ciboną Zagrzeb. Mecz, mimo że w grupie A od dawna wszystko było jasne, stał na wysokim poziomie. Poza wyjątkiem w postaci pierwszej kwarty, gospodarze prowadzili niemalże przez całe spotkanie napędzani przez świetnego tego dnia Drake’a Dienera, zdobywcę 20 oczek i 8 zbiórek. 14 punktów dodał Erica Williams, zaś 12 - Chris Warren. To właśnie dzięki tej trójce podopieczni trenera Zare Markovskiego odparli atak Chorwatów, kiedy to za dwa trafił Alan Anderson i Cibona objęła prowadzenie 73:72. Punkty Dienera zapewniły jednak gospodarzom trzecie zwycięstwo. - Chcieliśmy w ten sposób zakończyć przygodę z Euroligą w tym sezonie. Trzy zwycięstwa to zawsze lepiej niż dwa - stwierdził po spotkaniu trener Markovski, zaś jego vis-a-vis na ławce Cibony, Velimir Perasović powiedział. - Nie był to ważny mecz dla nas. Nasz cel obecnie to wprowadzenie do gry nowych zawodników - Andersona i Sundova - na tyle, by byli gotowi do gry w TOP 16. Najlepszym zawodnikiem w jego zespole był Eric Calloway - 20 punktów, 9 zbiórek i 4 asysty.
Air Avellino - Cibona Zagrzeb 79:75 (13:18, 28:18, 12:15, 26:24)
(Diener 20 (8 zb.), Williams 14 (7 zb.), Warren 12 (7 zb., 4 as.) - Calloway 20 (9 zb., 4 as.), Prkacin 17, Anderson 14)
Żadnych szans nie dała Unicaja Malaga zespołowi Maccabi Tel Awiw i zwyciężając mecz 92:69, zajęła ostatecznie pierwsze miejsce w grupie A. Izraelczycy, co prawda mieli już awans w kieszeni, lecz w przypadku wygranej i jednoczesnej przegranej Olympiakosu, awansowaliby do dalszej fazy z drugiego miejsca. I choć Grecy przegrali u siebie, podopieczni Piniego Gershona zagrali nadzwyczaj słabo. - Unicaja to bardzo groźny przeciwnik. Jak tylko mogliśmy, staraliśmy się zmniejszać straty, ale w tym meczu było to zupełnie bezcelowe, bo gospodarze grali wyśmienicie - ocenił występ rywala izraelski szkoleniowiec. W Unicaji dobre zawody zanotował Boniface N’Dong, kończąc pojedynek z 15 punktami i 5 blokami na koncie. Po 12 oczek dodali Carlos Cabezas i Marcus Haislip. W ekipie Maccabi dwóch koszykarzy zdobyło 13 punktów - Marcus Brown i Omri Casspi. - Jesteśmy usatysfakcjonowani wynikiem i grą. Zakończyliśmy rywalizację na pierwszym miejscu, a to tylko potęguje naszą motywację przed fazą TOP 16 - wyjawił na konferencji prasowej Aito Garcia Reneses, trener Unicaji.
Unicaja Malaga - Maccabi Tel Awiw 92:69 (27:14, 18:22, 25:19, 22:14)
(N’Dong 15 (5 bl.), Cabezas 12, Haislip 12 (5 zb.), Kelati 11, Welsch 11 - Brown 13, Casspi 13, Eliyahu 10, Simmons 10)
Do sporej niespodzianki doszło w trzecim meczu grupy A. Grecki Olympiakos Pireus wyraźnie zlekceważył swojego rywala, Sarthe Le Mans i w uległ w swojej hali 68:78. Wyraźnie rozgoryczony po spotkaniu był trener gospodarzy, Panayotis Yannakis. - Nie wiem co powiedzieć. Nigdy nie graliśmy tak, jak dziś. Nie walczyliśmy i podeszliśmy do tego meczu zdecydowanie za lekko. Fakt, że już kilka kolejek temu wywalczyliśmy sobie awans, nie powinien wpłynąć na naszą postawę - powiedział Grek, przepraszając fanów i gratulując przeciwnikowi. - Jestem bardzo szczęśliwy, bo pokonaliśmy zespół, który w ostatecznym rozrachunku może być zwycięzcą całych rozgrywek - nie krył radości trener Sarthe, John-David Jackson. Wśród jego graczy podobać się mógł zwłaszcza Dewarick Spencer, który zdobył 20 oczek. Double-double zanotował Alain Koffi. Poza 15 punktami, Francuz zebrał także aż 13 piłek.
Olympiakos Pireus - Sarthe Le Mans 68:78 (12:15, 19:15, 13:25, 24:23)
(Greer 15, Halperin 15, Papaloukas 8 (4 as.), Teodosić 8, Vujcić 8 - Spencer 20, Koffi 15 (13 zb.), Chase 9)
TAU Ceramica Vitoria potwierdziła swój status najlepszej ekipy w grupie C (bilans 8-2) i pokonała inny zespół hiszpański, DKV Joventut Badalonę. Tym samym, podopieczni Dusko Ivanovicia zamknęli Joventutowi drogę do fazy TOP 16. Koszykarze Sito Alonso zakończyli rozgrywki z bilansem 4-6, lecz taki sam bilans zanotowali również gracze Alby Berlin. W bezpośredniej rywalizacji górą dwukrotnie byli Niemcy, więc to oni zagrają w dalszej fazie rozgrywek. Po pierwszej połowie (42:51) nic nie zapowiadało porażki klubu z Badalony, lecz wyraźnie przegrana trzecia kwarta (29:11), ewidentnie obnażyła słabości drużyny trenera Alonso. Po ostatnim gwizdku szkoleniowiec starał się wytłumaczyć błędy swojej ekipy. - Graliśmy zbyt ofensywnie, zapominając o obronie. Ponadto na linii rzutów wolnych stawaliśmy tylko 12 razy, rywal - 46. To element, nad którym z pewnością będziemy pracować. Czy przegraliśmy awans w ostatnich dwóch meczach? Nie, od samego początku nie prezentowaliśmy się w Eurolidze na tyle dobrze, na ile powinniśmy. Luka Bogdanović był najlepszym strzelcem Joventutu z dorobkiem 13 punktów, zaś najskuteczniejszym graczem TAU został Igor Rakocević - autor 19 oczek. 18 punktów w zaledwie 13 minut rzucił znany z Prokomu, Mustapha Shakur.
TAU Ceramica Vitoria - DKV Joventut Badalona 91:83 (21:24, 21:27, 29:11, 20:21)
(Rakocević 19, Shakur 18, Splitter 18 (8 zb.) - Bogdanović 13, Hernandez-Sonseca 12 (5 zb.), Jagla 12 (6 zb.))
O dużym szczęściu mogą mówić podopieczni Luki Pavicevicia. "Albatrosy" przegrały nieoczekiwanie u siebie z najsłabszą w grupie Olimpiją Lublana, 59:67, lecz swój pojedynek przegrała również drużyna Joventutu Badalona - bezpośredni rywal do zajęcia czwartego miejsca w grupie i w ten sposób to niemiecka ekipa zagra dalej. - Chcę pogratulować moim graczom zwycięstwa i awansu do TOP 16. Na ten sukces pracowaliśmy od pierwszego treningu jeszcze w wakacje. Nie uważam, że awansowaliśmy bo mieliśmy więcej szczęścia. Na ten awans zapracowaliśmy pokonując silne zespoły, w tym Joventut - wyłuszczył przyczyny sukcesu swoich koszykarzy serbski szkoleniowiec. W jego ekipie próżno jednak szukać pozytywnej gry poszczególnych zawodników. Immanuel McElroy rzucił 13 punktów, za jeden mniej - Adam Chubb. W zespole gości talentem błysnął 23-letni center Vladimir Golubović - autor 21 punktów i 8 zbiórek.
Alba Berlin - Union Olimpija Lublana 59:67
(McElroy 13, Chubb 12, Jenkins 9 - Golubović 21 (8 zb.), Zupan 14 (5 zb.), Hukić 9)
Wygrana różnicą czterech oczek (90:86) po dogrywce okazała się zbyt mała, by drużyna Fenerbahce Ulker Stambuł mogła wygrać bitwę o drugą lokatę w grupie C. W pierwszym meczu Lottomatika Rzym pokonała turecki zespół 76:67, więc to podopieczni Nando Gentile awansowali do kolejne fazy z pozycji wicelidera tabeli. Gospodarze bardzo dużo zawdzięczają Saniemu Beciroviciowi, który gdy Fenerbahce prowadziło w dogrywce już 87:78 i było na skraju odrobienia strat z pierwszego meczu, popisał się kilkoma celnymi rzutami za trzy. Słoweniec w całym spotkaniu zdobył 24 punkty, będąc najlepszym strzelcem wśród pokonanych. Dla Turków najwięcej oczek uzyskał niespodziewanie 22-letni środkowy Oguz Savas - 27, a także dodał 9 zbiórek. Trener Fenerbahce, Bogdan Tanjević podkreślił po meczu rangę zwycięstwa swojej drużyny, zapominając nieco o nieodrobionych stratach… - Jestem dumny, że udało się pokonać rzymski klub. Oni, jako jedyni w tym sezonie, zwyciężyli TAU Ceramikę i chociażby ten fakt świadczy o ich sile. Uważam, że sześć wygranych w dziesięciu meczach to znakomity wynik.
Fenerbahce Ulker Stambuł - Lottomatica Rzym 90:86 (16:15, 20:16, 16:24, 20:17, 18:14)
(Savas 27 (9 zb.), Mrsić 18, Onan 17 - Becirović 24, Hutson 18 (10 zb.), Brezeć 10, de la Fuente 10 (7 zb.))