Porażka Polfarmexu na turnieju u siebie. "Trochę nas to zaburzyło"

Po bardzo dobrym występie w Koszalinie, Polfarmex Kutno rozegrał dwa sparingi u siebie w ramach Turnieju o Różę Kutna. Jedno z tych spotkań przegrał i zdaniem trenera Jarosława Krysiewicza prezentował się dużo słabiej niż wcześniej.

Po turnieju w Koszalinie wszyscy sympatycy Polfarmexu Kutno mogli być bardzo zadowoleni. Zespół Jarosława Krysiewicza zagrał bardzo dobrze we wszystkich trzech spotkaniach i zasłużenie okazał się najlepszy. Niestety, kolejne dwa sparingi nie okazały się tak skuteczne w wykonaniu kutnian. Zespół pokonał słowacką BC Prievidza, ale przegrał z BC Siauliai.

- Przyznam, że po turnieju w Koszalinie wszyscy byliśmy bardzo zbudowani naszą postawą i formą, natomiast po imprezie, którą sami organizowaliśmy u nas w Kutnie, nie jest już tak dobrze. Trochę jesteśmy zaburzeni, ta nasza forma nie jest już tak idealna i obecnie szukamy odpowiedzi na pytanie: dlaczego tak się stało - mówi trener Polfarmexu, a zapytany o konkrety, stawia diagnozę. - Przed Koszalinem trenowaliśmy bardzo mocno i widać było, że koszykarze łapią dobrą dyspozycję. Być może, gdy wróciliśmy już stamtąd i rozpoczęliśmy przygotowania do turnieju w Kutnie, powinniśmy trochę bardziej odpocząć. Tymczasem docisnęliśmy równie mocno i brakowało nam trochę energii.

Polfarmex pokonał co prawda Previdzę 69:63, ale drużyna, zdaniem trenera Krysiewicza, prezentowała się nieco ospale. I choć Słowacy nie wykorzystali tego faktu, Litwini z Siauliai już tak. I to właśnie oni sięgnęli po Różę Kutna, a nie gospodarze weekendowego grania.

- Brakowało nam świeżości, trochę byliśmy ospali, nie ruszaliśmy się już tak żwawo jak w Koszalinie. Ale mimo to jestem spokojny. Od tego przecież jest okres przygotowawczy, żeby zobaczyć jak zespół funkcjonuje również w trudnych momentach, na przykład momentach przeciążenia - dodaje Krysiewicz.

W najbliższym czasie Polfarmex zagra kolejne sparingi na turnieju w Radomiu. Trenerzy klubu wyciągnęli już wnioski z ostatnich dni i obecnie zespół trenuje w taki sposób, aby przeciwko gospodarzom, czyli Rosie, oraz Jeziorze Tarnobrzeg i Polskiemu Cukrowi Toruń zagrać lepiej, niż na ostatniej imprezie u siebie.

- To co się u nas dzieje to takie zwykłe dylematy wszystkich trenerów w okresie przygotowawczym. Nigdy nie jest tak, aby ten cykl przed sezonem przejść bez żadnych problemów, wątpliwości. Gra wszystkich zespołów jest falująca. Powtarzają to wszyscy szkoleniowcy, z którymi mamy styczność podczas tego czasu. Drużyna gra trzy-pięć minut dobrze, a potem nagle wszystko leci w dół. To normalna rzecz, choć oczywiście - trzeba wyciągać wnioski. I my takie wnioski wyciągamy. Przeprowadziliśmy już jedną analizę turnieju w Kutnie, dzisiaj zrobimy to po raz drugi i liczę, że w Radomiu zespół zagra lepiej - podsumowuje trener Polfarmexu.

Komentarze (0)