Vlad-Sorin Moldoveanu: Nikt nam nic nie da za darmo

Vlad-Sorin Moldoveanu w okresie letnim zamienił PGE Turów Zgorzelec na Stelmet Zielona Góra. - Szybko odnalazłem się w nowym miejscu. Aklimatyzacja już dawno za mną - mówi rumuński podkoszowy.

Coraz większymi krokami zbliża się nowy sezon w Tauron Basket Lidze. Zielonogórski Stelmet jest w trakcie budowy formy na zbliżające się rozgrywki. Podopieczni Saso Filipovskiego, którzy są już w pełnym składzie, wygrali ostatnio mocno obsadzony turniej w Bonn. Najpierw pokonali gospodarzy, by później okazać się lepszym od Bayernu Monachium.

- To był bardzo dobry turniej w naszym wykonaniu. Cieszymy się, że go wygraliśmy. Uważam, że zagraliśmy z dwoma naprawdę solidnymi drużynami i na ich tle mogliśmy sprawdzić, w którym miejscu przygotowań jesteśmy - mówi nam Vlad-Sorin Moldoveanu.

- Nasza forma jest całkiem w porządku, ale mamy jeszcze sporo do zrobienia. Wiem, że wielu nas wskazuje jako przyszłych mistrzów Polski, ale w lidze nikt nam nic nie da za darmo. Musimy ciężko pracować - zaznacza podkoszowy Stelmetu BC Zielona Góra, który w minionym sezonie reprezentował barwy PGE Turowa Zgorzelec. Jak podkreśla, w nowym miejscu szybko się odnalazł.

- Czuję się świetnie w zespole. Mamy znakomitą atmosferę i na nic nie mogę narzekać. Role w drużynie się cały czas kształtują. Uczymy się współpracy z Saso Filipovskim, który jest świetnym trenerem i wiem, że sporo się od niego nauczę - przyznaje Rumun, któremu w nocy z środy na czwartek urodziło się drugie dziecko.

- Zielona Góra jest dla mnie szczęśliwym miejscem. Właśnie urodziło mi się drugie dziecko. Cała rodzina czuje się tutaj bardzo dobrze. Mój syn ma wiele miejsc, w których może się bawić, a żona poznała nowe osoby. Cieszę się, że tutaj trafiłem - komentuje.

Źródło artykułu: