Polfarmex o krok od pokonania Rosy. "Niewiele nam zabrakło"
Koszykarze drużyny z Kutna byli bardzo blisko pokonania gospodarzy Memoriału Alfonsa Wicherka. - To było trudne spotkanie dla obu ekip - przyznał po ostatniej syrenie Mike Fraser, środkowy Polfarmexu.
Polfarmex mocno postawił się Rosie, doprowadzając do dogrywki w ostatnich sekundach czwartej kwarty. W dogrywce podopieczni Jarosława Krysiewicza nie sprostali już jednak gospodarzom Memoriału im. Alfonsa Wicherka. Pomimo porażki 76:81, koszykarze z Kutna pozostawili po sobie bardzo pozytywne wrażenie.
- Spudłowaliśmy kilka ważnych rzutów, w tym osobistych. Mieliśmy stratę do rywali, a po wyczerpujących czterdziestu minutach nie zachowaliśmy na tyle dużo sił, aby wrócić do gry na takim poziomie jak wcześniej. Nie potrafiliśmy zatrzymać serii Rosy - podał przyczynę porażki w dodatkowych pięciu minutach Michael Fraser.
Zacięty mecz pomiędzy Rosą a Polfarmexem mógł podobać się zgromadzonej publiczności. - To było bardzo trudne spotkanie. Obie drużyny mocno walczyły, chciały "wyrwać" zwycięstwo. Myślę, że zostawiliśmy na parkiecie nawet więcej energii i zdrowia niż w naszych ostatnich występach - podkreślił zawodnik.
Center jest jednym z kilku nowych koszykarzy w talii trenera Krysiewicza. Zdaje sobie sprawę z tego, co będzie głównym zadaniem drużyny w nadchodzącym sezonie Tauron Basket Ligi.
- Naszym głównym zadaniem jest faza play-off. Po to działacze i sztab szkoleniowy zbudowali mocny skład, w mojej opinii taki on jest, abyśmy znaleźli się w czołowej "ósemce". Jestem przekonany, że zrealizujemy ten cel. Każdy wie, co ma robić, po co jest w tym zespole, a nasza defensywa funkcjonuje coraz lepiej - zakończył Fraser.