Wielkie emocje w Inowrocławiu! GTK Gliwice wyszarpało zwycięstwo

Noteć Inowrocław doskonale rozpoczęła sobotnie spotkanie, ale szybko straciła wypracowaną wcześniej przewagę. Ostatecznie GTK Gliwice po dogrywce wyszarpało wyjazdowe zwycięstwo i z tarczą wraca do domu.

Stara koszykarska maksyma mówi o tym, że meczu nie wygrywa się w pierwszej kwarcie. To powiedzenie idealnie oddaje przebieg sobotniego meczu. KSK Noteć Inowrocław doskonale rozpoczęła pojedynek z GTK Gliwice. Gospodarze byli skuteczni w ataku i swoją defensywą zatrzymali totalnie rywala. Podopieczni Łukasz Żytko potrzebowali jedynie dziewięciu minut na wypracowanie aż dziewiętnastu oczek przewagi!

Następna odsłona toczyła się również pod dyktando zespołu z Inowrocławia. Co prawda przez moment przewaga zespołu z Kujaw nieco stopniała, ale bardzo szybko wróciła do poprzednich rozmiarów. Gospodarze kontrolowali tym samym przebieg spotkania i kroczyli po swoje drugie zwycięstwo w aktualnym sezonie.

Jednak po przerwie pewni swego gospodarze zaczęli mieć spore przestoje w grze. Goście wykorzystywali słabość koszykarzy z Inowrocławia i krok po kroku odrabiali straty. W połowie trzeciej kwarty dystans między obydwiema ekipami zmalał do skromnych sześciu oczek. Tym samym sprawa zwycięstwa w sobotnim pojedynku znów była otwarta. Przed ostatnią odsłoną wynik oscylował w granicach remisu.

Zawodnicy Noteci Inowrocław jeszcze raz wypracowali kilka punktów przewagi i wydawało się, że są w stanie dowieźć prowadzenie do końca pojedynku. Jednak goście kolejny raz odrobili straty. Na 53 sekundy przed zakończeniem czwartej kwarty Piotr Pluta sprawił, że na tablicy wyników wyświetlił się remis po 71. Obydwie drużyny miały swoją szansę na rozstrzygnięcie spotkania na swoją korzyść, ale ich nie wykorzystały i o zwycięstwie w tym meczu miała zadecydować dogrywka.

W trakcie dodatkowych pięciu minut gry goście pierwszy raz w sobotnim spotkaniu wyszli na prowadzenie. Po trafieniu z dystansu Huberta Pabiana przyjezdni mieli nawet 6 oczek więcej od rywali. Gospodarze próbowali jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść lub chociaż doprowadzić do kolejnej dogrywki. Jednak rzut Kamila Maciejewskiego na drugą dogrywkę został oddany już po końcowej syrenie. Stąd też to goście wygrali sobotnie spotkanie i z tarczą mogli wracać do Gliwic.

KSK Noteć Inowrocław - GTK Gliwice 76:79 (21:5, 22:22, 14:29, 14:15, d. 5:8)

Noteć: Korólczyk 18, Ratajczak 16, Pochocki 12, Maciejewski 10, Sroczyński 6, Wierzbicki 6, Filipiak 4, Kozłowski 2, Michałek 2, Dusiło 0.

GTK: Wróbel 20, Fraś 13, Załucki 11, Pabian 11, Pluta 8, Morawiec 6, Bodych 5, Ecka 5, Konsek 0.

Komentarze (1)
avatar
elking
4.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kamil Maciejewski trafil rzut rowno z koncowa syrena na 2 dogrywke ale zrobil to o jakies pol sekundy za pozno i sedzia nie zaliczyl tego kosza.