NBA Preseason: Powrót Kobego Bryanta

Wydarzeniem trzeciego dnia meczów przedsezonowych w NBA był powrót Kobego Bryanta. Lider Jeziorowców spędził na parkiecie 12 minut, zdobywając pięć punktów.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak

Kobe Bryant w styczniu bieżącego roku zerwał ścięgno w okolicach prawego barku i był zmuszony przedwcześnie zakończyć zmagania w sezonie 2014/2015. Wystąpił tylko w 35 spotkaniach Los Angeles Lakers, notując średnio 22,3 punktu, 5,7 zbiórki i 5,6 asysty. 37-latek przeszedł proces rehabilitacji i 4 października wrócił do gry przy okazji pierwszego sparingu purpurowo-złotych przed rozpoczęciem nowych rozgrywek.

Pięciokrotny mistrz NBA rozpoczął mecz przeciwko Utah Jazz w wyjściowej piątce Jeziorowców. Chociaż fani w Honolulu domagali się większej ilości minut dla Bryanta, ten biegał po parkiecie tylko przez okres pierwszej kwarty, zdobywając pięć oczek (1/5 z gry, 2/2 za 1). Jego pierwszy rzut uderzył w bok tablicy. - Czułem się dobrze. Czuję siłę w nogach i nie odczuwam zmęczenia. Wszystko wymaga po prostu czasu - komentował swój powrót Kobe Bryant

Los Angeles Lakers nie dotrzymali kroku Mormonom z Salt Lake City, których do triumfu poprowadził Derrick Favors. Podkoszowy wywalczył 16 punktów i zebrał dziewięć piłek. Kluczowa w kontekście całego meczu okazała się czwarta kwarta. Utah Jazz wygrali ten fragment 33:12, a końcowy wynik to 90:71 dla podopiecznych Quina Snydera.

Jeziorowcom nie pomogło 14 oczek najlepszego rezerwowego ubiegłego sezonu, Louisa Williamsa. Młody talent purpurowo-złotych, Julius Randle miał siedem oczek i siedem zbiórek, ale trafił tylko 2 na 10 oddanych rzutów z gry. Mało skuteczny był także D'Angelo Russell.

Fatalny mecz w Vancouver rozegrali sąsiedzi Lakers, Los Angeles Clippers. Drużyna prowadzona przez Doca Riversa umieściła w koszu tylko 38-procent prób z pola i popełniła aż 24 straty. Katem rywali okazał się rozgrywający Toronto Raptors, Kyle Lowry. 29-latek zdobył 26 punktów, a Dinozaury zanotowały pierwszy sukces w meczach kontrolnych.

Charlotte Hornets nie byli faworytami meczu z Miami Heat, ale udało im się sprawić małą niespodziankę. Bez znaczenia okazało się 12 punktów Dwyane'a Wade'a czy 14 oczek powracającego do gry Chrisa Bosha. W szeregach Szerszeni 17 zbiórek zanotował Tyler Hansbrough, a 11 piłek zebrał debiutant Frank Kaminsky. 21 punktów zdobył Brian Roberts.

Wyniki:

Miami Heat - Charlotte Hornets 77:90 (22:26, 24:23, 17:20, 14:21)
(Bosh 14, Stoudemire 12, Green 12, Wade 12 - Roberts 21, Walker 17, Lin 10)

Toronto Raptors - Los Angeles Clippers 93:73 (24:16, 16:18, 37:28, 16:11)
(Lowry 26, Scola 13, DeRozan 11 - Redick 15, Griffin 14)

Los Angeles Lakers - Orlando Magic 71:90 (16:18, 22:15, 21:24, 12:33)
(Williams 14, Young 10 - Favors 16, Hayward 11, Burke 10, Gobert 10)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×