"Hat-trick" beniaminka. Relacja z meczu Sokołów Znicz Jarosław - Bank BPS Basket Kwidzyn

Beniaminek z Podkarpacia dzięki fenomenalnej obronie i kapitalnej grze w ataku Quintona Day`a odniósł trzecie zwycięstwo przed własną publicznością i w tym roku nie znalazł jeszcze pogromcy.

Ku zaskoczeniu licznie zgromadzonej publiczności, trener Andrej Urlep nie zdecydował się od pierwszych minut na wprowadzenie na parkiet swojego lidera - Tonny Weeden`a, zawodnika którego najbardziej obawiano się w Jarosławiu.

Spotkanie rozpoczęło się pomyślnie dla koszykarzy Znicza, którzy za sprawą Tomasza Celeja i Quintona Day`a po 60 sekundach gry prowadzili 5:0. Kapitalnie grający w obronie jarosławianie zmuszali do błędów rywali. Poczynający sobie agresywnie w obronie Grady Reynolds, po 3 minutach miał na swoim koncie dwa faule i trener Dariusz Szczubiał wprowadził za niego Marka Miszczuka. Właśnie po 4 punktach z rzędu wspomnianego polskiego środkowego Znicz w 8. minucie prowadził 11:5. Wśród gości bardzo dobrą zmianę dał Radosław Hyży, zdobywca w tej kwarcie 8 punktów. To właśnie dzięki jego dobrej grze podkoszowej miejscowym nie udawało się odjechać (14:10).

Pierwsze pięć minut drugiej kwarty to walka Radosława Hyżego z zespołem Znicza. Kompletnie niewidoczny był Tonny Weeden wraz z Michaelem Kueblerem. Miejscowi kierowani przez Quintona Day`a - małymi krokami odjeżdżali rywalom. W 15. minucie po "trójce" swojego rozgrywającego, beniaminek prowadził 24:16. Należy tutaj zaznaczyć, że z 16 punktów dla przyjezdnych 12 zdobył właśnie Hyży. W następnych pięciu minutach nieźle zaprezentował się młodzieżowiec z Kwidzyna - Marcin Kowalewski, który w krótkim czasie celnie trafił spod kosza i zza linii 6.25. W samej końcówce dwa punkty Rossa Neltnera ustaliły wynik meczu po dwóch kwartach - 35:27.

Po przerwie nadal bardzo dobry basket w defensywie prezentowały obie ekipy. Nieźle od początkowych minut tej odsłony grał Vladimir Tica, walczący pod koszem z Gardy Reynoldsem. W 23. minucie meczu pierwsze swoje punkty zdobył Weeden, jednak szybko odpowiedział "trójką" Quinton Day i jarosławianie prowadzili już różnicą 12 "oczek" (45:33). Na reakcję trenera Urlepa nie trzeba było długo czekać - natychmiast zażądał przerwy. Po krótkiej i ostrej reprymendzie ponownie celnie trafił Weeden - tym razem za trzy punkty. Na nic się to jednak zdało, bo tym samym szybko odpowiedzieli Celej i Neltner. Właśnie po trafieniu tego drugiego Znicz w 27. minucie meczu prowadził 51:38. Końcówka tej odsłony była bardzo wyrównana i walka toczyła się kosz za kosz z minimalna przewagą przyjezdnych, którzy nieznacznie zniwelowali straty do rywali (58:48).

Na początku czwartej kwarty zespół Znicza wspiął się na wyżyny. Niesieni nieustannym dopingiem jarosławianie grali jak natchnieni. Pięć punktów Reynoldsa i "trójka" Day`a sprawiły, że drużyna znad Sanu osiągnęła w 32. minucie 16-punktową przewagę (66:50) - było to najwyższe prowadzenie w tym meczu. Bezradni koszykarze Basketu przerywali ataki gości jedynie faulami, szybko gromadząc na swoim koncie tyle, że każdy kolejny karany był rzutami wolnymi. Po tej dominacji miejscowych do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić gracze z Kwidzyna, grający szybko w ataku, coraz częściej zdobywając punkty. Na nic się to jednak zdawało, gdyż jarosławianie często faulowani - celnie trafiali z linii rzutów wolnych. Właśnie po rzutach osobistych Neltnera w 36. minucie meczu prowadzili 72:60. Ostatnie 240 sekund to heroiczna walka koszykarzy przyjezdnych, którzy za sprawą rozpaczliwych rzutów za trzy próbowali zniwelować straty. Prym wśród gości wiedli Chris Garner, Michael Kuebler i Brian Lubeck - koszykarze Znicza odpowiadali jedynie rzutami wolnymi. Na dwie minuty przed końcem spotkania po "trójce" Garnera Kwidzyn zbliżył się do Znicza na 5 punktów (72:77). Sprawy w swoje ręce wziął jednak niezawodny tergo dnia Day i natychmiast dorzucił 4 punkty - ponownie wyprowadzając swój zespół na bezpieczny dystans na 45 sekund przed ostatnią syreną 81:72. Aby nie być gorszym - Kuebler w krótkim czasie rzucił 5 punktów i na 18 sekund przed końcem ponownie było gorąco(81:77). W samej końcówce faulujący taktycznie kwidzynianie nie potrafili zakończyć akcji zdobyczą punktową, a Day nie mylił się z linii rzutów wolnych. Ostatecznie Sokołów Znicz Jarosław pokonał Basket Kwidzyn 85:79.

Sokołów Znicz Jarosław – Basket Kwidzyn 85:79 (14:10, 21:17, 23:21, 27:31)

Znicz: Q.Day 33 (6), T.Celej 15 (3), G.Reynolds 13 (1), R.Neltner 10 (1), V.Kovalenko 5 (1), M.Miszczuk 4, C.Timberlake 3, B.Diduszko 2, G.Kukiełka 0, K.Nowak 0;

Basket: R.Hyży 18, B.Lubeck 12 (3), V.Tica 12, M.Kuebler 12 (1), C.Hawkins 9 (1), C.Garner 6 (2), T.Weeden 5 (1), M.Kowalewski 5 (1), P.Dąbrowski 0, B.Potulski 0, B.Wallace 0.

Źródło artykułu: