Cameron Tatum: Jak najszybciej nadrobić czas

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Cameron Tatum dołączył do zespołu PGE Turowa Zgorzelec później, niż reszta zawodników. W kilku sparingach Amerykanin pokazał się jednak z dobrej strony. - Chcę jak najszybciej nadrobić czas, w którym drużyna pracowała beze mnie - mówi Tatum.

Cameron Tatum przyjechał do Zgorzelca w połowie września i już po kilkunastu godzinach pobytu w przygranicznym mieście wystąpił w pierwszym starciu. PGE Turów rozegrał spotkanie z BK Decin, przegrywając 93:97, a Amerykanin pokazał się wówczas z dobrej strony, rzucając dziewięć oczek. W kolejnych spotkaniach zawodnik ugruntował swoją pozycję i np. w ostatnim sparingu przeciwko Anwilowi Włocławek (75:84) był najlepszym strzelcem ekipy z dorobkiem 12 punktów.

- Jestem stosunkowo nowy w zespole. Potrzebuję czasu, by całkowicie zgrać się z drużyną i resztą drużyny. Do ligi zostało jeszcze kilka dni i jestem przekonany, że dam sobie radę - mówi amerykański skrzydłowy, dodając: - Potrafię się szybko uczyć i wierzę, że jeśli będę mocno trenował, grał twardo i agresywnie w obronie, to wówczas adaptacja przebiegnie szybciej.

PGE Turów długo szukał zawodnika na pozycję numer trzy. Pierwotnie klub zastanawiał się nad zatrudnieniem uniwersalnego skrzydłowego, który mógłby być rotowany i na trójce, i na czwórce, ale ostatecznie postanowiono inaczej. Do drużyny dołączyli nominalny podkoszowy Denis Krestinin oraz swingman, czyli Cameron Tatum. O ile jednak Litwin wraca do klubu, w którym grał przed dwoma laty, o tyle dla 27-letniego Amerykanin kontrakt w PGE Turowie to dopiero drugi kontakt z koszykówką w Europie.

- Dołączyłem do drużyny później, niż wszyscy, gdy zespół trenował już od kilku tygodni. To sprawia, że jak najszybciej muszę nadrobić ten czas, w którym drużyna pracowała beze mnie. Poza tym, ja tak naprawdę poznaję dopiero europejski styl grania. Muszę zrozumieć te wszystkie szczegóły, które różnią się od tego, co znałem w Stanach Zjednoczonych - opowiada zawodnik o swoim okresie przygotowawczym. - Kluczowa jest jednak chemia. Cały zespół, wszyscy moi koledzy, pomagają mi jak tylko mogą. Przyjęli mnie bardzo ciepło, ale jednak w każdym zespole potrzeba trochę czasu, zanim wszystkie trybiki zaczną funkcjonować jak należy.

PGE Turów wygrał siedem z 11 sparingów w okresie przygotowawczym. Tym samym trener Piotr Ignatowicz oraz jego zawodnicy mogą spoglądać w kierunku zbliżającego się sezonu z optymizmem. Co - według Camerona Tatuma - będzie największą siłą wicemistrza Polski?

- Myślę, że naszą największą siłą będzie zespołowość. Mamy trenera, który chce wycisnąć z nas maksimum, mamy lidera, który ma wielkie doświadczenie i wygrał w swojej karierze kilka mistrzostw, czyli Filipa Dylewicza i mamy resztę ekipy, czyli zawodników, którzy chcą wygrywać. Teraz potrzeba czasu i spokoju na treningach. Na ligę będziemy gotowi - kończy zawodnik.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)