To miał być hit kolejki, ale - delikatnie ujmując - nic z tego nie wyszło. Emocji było jak na lekarstwo, a poziom tego meczu do pewnego momentu był wręcz koszmarny. Niewiele się zmieniło po przebudzeniu Stelmetu, gdyż jego śladami nie poszli zawodnicy z Koszalina.
Zespół Davida Dedka zagrał beznadziejnie. Nie sposób inaczej określić postawę akademików, którzy w całym meczu trafili zaledwie 5 z 24 rzutów za dwa! To statystyka niebywała, a przez długi czas była jeszcze gorsza. Tyle że rozluźnienie w ekipie mistrza sprawiło, że w końcówce udało się nieco poprawić w tym elemencie.
AZS od początku był nastawiony na próby z dystansu, ale ta taktyka - mimo przyzwoitej skuteczności - się nie sprawdziła. Co prawda w pierwszej kwarcie koszalinianie dotrzymywali kroku rywalowi, ale tylko dlatego, że zielonogórzanie również spisywali się kiepsko.
Podopieczni Sasy Filipovskiego grali chaotycznie i bez pomysłu w ofensywie, co musiało się odbić na wyniku. Niemniej już w drugiej odsłonie koszykarze z Winnego Grodu wrzucili wyższy bieg i właściwie już wtedy zapewnili sobie wygraną nad akademikami. Do deklasacji doszło później, bo w ostatniej odsłonie. Wówczas to uwydatniła się różnica klas tych zespołów.
Znowu znakomicie w drużynie mistrza spisał się Mateusz Ponitka. Przed kilkoma dniami reprezentant Polski poprowadził swój zespół do Superpucharu, a tym razem był liderem i miał ogromny wkład w zwycięstwo. 22-letni koszykarz zdobył 21 punktów, zebrał 6 piłek i miał 5 asyst. Co tu wiele mówić, wielka klasa.
U gości nikt nie zasłużył na pochwały, bo cały zespół zagrał fatalnie. Najskuteczniejszy był jednak Patrik Auda. 26-letni Czech uzbierał 11 punktów oraz 5 zbiórek.
Stelmet BC Zielona Góra - AZS Koszalin 81:56 (12:9, 27:19, 15:15, 25:13)
Stelmet: Mateusz Ponitka 21, Zamojski 14, Bost 14, Gruszecki Szewczyk 8, Moldoveanu 6, Borovnjak 2, Koszarek 2, Marcel Ponitka 2, Hrycaniuk 2, Zywert 0.
AZS: Auda 11, Walton 10, Witliński 9, Mielczarek 8, Austin 7, Wadowski 6, Allen 3, Dąbrowski 2, Dymała 0.