- Z tymi debiutami to różnie bywało, porównałbym to do serii pokerzystów, którzy na początku nie lubią wszystkiego wygrywać - śmieje się w rozmowie z WP SportoweFakty, trener Dariusz Szczubiał. - Pamiętam, że z Siarką Tarnobrzeg na początku wygrałem pierwsze dwa mecze, a później było pięć porażek z rzędu. Inaczej znowu ze Zniczem Jarosław, dostaliśmy lanie od Prokomu, a potem przyszły wygrane - wspomina doświadczony szkoleniowiec.
W środowym meczu inaugurującym dla nich nowe rozgrywki, Farmaceuci zmierzą się na wyjeździe ze Startem Lublin. Z ekipą zdecydowanie w zasięgu Polpharmy, ale nikt nie zamierza jej lekceważyć. Goście tego pojedynku mają ten handicap, iż widzieli swojego rywala w akcji... w starciu ze Stalą Ostrów Wielkopolski, które transmitowane było nawet w telewizji. Tę walkę lublinianie przegrali, lecz Biało-Niebiescy podchodzą do nich ze sporym szacunkiem.
- Ta drużyna jest dużo groźniejsza, niż to co pokazała w czwartek i stać ją na o wiele więcej - komplementuje Szczubiał. - Myślę, że klucze do zwycięstwa to są dla telewizji, trzeba bronić, być aktywnym w ataku, a Start to nie tylko Kellog i Trojan, którzy zagrali ostatnio najlepiej. Musimy uważać na Jacksona, rzuty Alana Czujowskiego czy też Marcina Salomonika, który też nie zagrał tego co potrafi - dodaje.
W Starogardzie Gdańskim liczą przede wszystkim na Michaela Hicksa, będącego w wybornej formie w sparingach. Na Lubelszczyźnie ważny dla siebie występ zanotuje także Kevin Bailey, który zadebiutuje na europejskich parkietach. Amerykanin świetnie spisywał się na początku swojej przygody z Polską, a nawet w test-meczach z King Wilkami Morskimi Szczecin należał do liderów starogardzian.
- Czuje się dobrze - mówi Bailey. - Zespół z każdym dniem wygląda coraz lepiej i w środę mamy okazję zobaczyć na czym stoimy - zastanawia się gracz zza oceanu.
- Start Lublin to szybki i agresywny zespół, potrafiący zdobywać punkty. A pomysł na zwycięstwo? Grać tak, jak założył sobie trener, więc o to pytać już jego - żartuje 24-latek.