Sopocianie w fatalnym stylu rozpoczęli nowy sezon w Tauron Basket Lidze. Podopieczni Marticia przegrali z Asseco Gdynia.
Na inaugurację Tauron Basket Ligi zespół Żółto-Czarnych kompletnie nie przypominał drużyny z okresu przygotowawczego. W meczach sparingowych sopocianie grali bez żadnego respektu dla rywali, szybko, składnie i agresywnie w obronie. Taki styl gry przyniósł aż siedem zwycięstw w 12 meczach.
Wydawało się, że sopocianie mocnym akcentem rozpoczną nowe rozgrywki. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Zabrakło przede wszystkim zespołowości. Trefl zanotował tylko cztery asysty.
- Po meczu z Asseco Gdynia z pewnością byliśmy rozczarowani swoją postawą, bo chcieliśmy otworzyć sezon dużo lepszym występem. Z drugiej strony, byłem świadomy naszych problemów i wiedziałem, że to spotkanie nie będzie dla nas łatwe. Teraz przed nami mecz z Koszalinem. Jesteśmy zmotywowani, aby zagrać o wiele lepiej, nawet mimo kłopotów kadrowych - mówi Zoran Martić, opiekun Trefla Sopot.
Sopocianie za wszelką cenę chcą się zrehabilitować w kolejnym spotkaniu. Łatwo jednak nie będzie, bo rywalem będzie AZS Koszalin.
- Nasz sobotni rywal to drużyna, która zawsze chce grać szybką i agresywną koszykówkę. Przed startem rozgrywek mierzyliśmy się w sparingach z AZS-em trzykrotnie, ale trzeba pamiętać, że za każdym razem oba zespoły były w innych składach. Od naszej ostatniej potyczki w Starogardzie Gdańskim Koszalin pozyskał dwóch nowych zawodników, z kolei my w wyniku kontuzji straciliśmy Atera Majoka, co znacząco wpływa na naszą sytuację - podkreśla Słoweniec.