W 2010 r. Konrad Koziorowicz opuścił Spójnię Stargard Szczeciński. Później był związany z King Wilkami Morskimi Szczecin. W tej drużynie grał na parkietach II, I ligi oraz Tauron Basket Ligi. W sezonie 2014-2015 26-letni zawodnik cztery razy pojawiał się w meczach zespołu ze Szczecina. Łącznie na parkiecie przebywał przez 14 minut i zdobył dwa punkty.
- To delikatna przygoda. Za wiele nie miałem okazji pograć. Na pewno dzięki kilku meczom, kilku minutom czuję się nieco pewniejszy - powiedział krótko Konrad Koziorowicz o swoim ostatnim sezonie, w którym był także wypożyczony do III-ligowego Gryfa Goleniów.
Przed kolejnymi rozgrywkami trener Wiktor Grudziński zdecydował się ponownie sięgnąć po wychowanka. Rozgrywający był jednym z pierwszych koszykarzy, którzy trafili do stargardzkiej ekipy. - Bardzo się cieszę, że miałem możliwość wrócić do swojego miasta. Zadecydowało to, że tutaj mam rodzinę. Zawsze dobrze mi się grało w Spójni i tak samo jest teraz - stwierdził Koziorowicz.
Jego zespół w sobotę wygrał pierwszy mecz pokonując Zetkama Doral Nysa Kłodzko 78:65. Stargardzianie przerwali serię trzech porażek, a w środę zmierzą się z kolejnym beniaminkiem, Biofarmem Basket Poznań. - Cieszy zwycięstwo po trzech porażkach, gdy nasza gra nie wyglądała najlepiej. Mieliśmy wielkie problemy ze skutecznością. W sobotę na szczęście rzuty z otwartych pozycji wpadały. Naszą bolączką są zbiórki w ataku przeciwników. To jest do poprawy, ale cieszy pierwsze zwycięstwo i z optymizmem patrzymy w przyszłość - ocenił ostatni ligowy pojedynek koszykarz Spójni.