Trener gości Tane Spasev wielokrotnie podkreślał nierówną dyspozycję jego koszykarza. Zwracał uwagę na to, że jego zespół w czasie meczu przechodzi przez sinusoidę i nie zawsze wiadomo, kto powinien wziąć na siebie odpowiedzialność. Potwierdzeniem tych słów było właśnie starcie z Polskim Cukrem.
Gdynianie kiepsko rozpoczęli. Żółto-niebiescy nie potrafili dotrzymać kroku ekipie Jacka Winnickiego. Problemem była przede wszystkim postawa w obronie, gdyż Asseco pozwalało gospodarzom na wiele. Torunianie to wykorzystywali i mieli naprawdę świetną skuteczność - stanowili zagrożenie nie tylko w strefie podkoszowej, gdzie znakomicie radził sobie Maksym Kornijeko, ale również na dystansie.
Zbilansowana gra sprawiła, że Polski Cukier objął wyraźne prowadzenie i wydawało się, że jest w znakomitym położeniu. Wtedy jednak nastąpiła przemiana u gdynian. Nagle drużyna Spaseva wyglądała zdecydowanie lepiej. Nie była już taka bezradna, obrona była szczelniejsza, a w ofensywie nie zawodzili liderzy - Anthony Hickey i Filip Matczak. Wymieniony duet mógł jeszcze liczyć na wsparcie, co doprowadziło do tego, że deficyt zniwelowali jeszcze w pierwszej połowie.
Po wznowieniu gry warunki wciąż dyktowali koszykarze Asseco. Żółto-niebiescy po obu stronach parkietu wyglądali solidnie. Recepty na przeciwnika nie znaleźli gracze Polskiego Cukru, którzy wpadli w poważne tarapaty. To zasługa nie tylko Hickeya i Matczaka, ale również Przemysława Żołnierewicza, który był bardzo aktywny w tym fragmencie meczu.
Gdynianie wypracowali sobie sporą zaliczkę i wydawało się, że są na najlepszej drodze do odniesienia wysokiego zwycięstwa. Tak się oczywiście nie stało. Oczywiście, bo w ostatniej odsłonie przyjezdni wyraźnie wyhamowali. Danny Gibson, Łukasz Wiśniewski i inni nie dawali za wygraną, wskutek czego triumf Asseco był poważnie zagrożony. Przewaga w końcu znacząco stopniała i niespełna trzy minuty przed końcem torunianie mieli tylko pięć punktów straty.
W końcówce zespół Spaseva mógł jednak liczyć na doświadczonych koszykarzy Piotra Szczotkę czy Przemysława Frasunkiewicza. Obaj trafiali z linii rzutów wolnych i pomogli żółto-niebieskim odnieść kolejne zwycięstwo w tym sezonie. Gdynianie dokonali jeszcze innego osiągnięcia - zatrzymali Polski Cukier, który wcześniej miał na swoim koncie komplet trzech wygranych.
Polski Cukier Toruń - Asseco Gdynia 79:83 (23:14, 15:27, 16:25, 25:17)
Polski Cukier: Gibson 22, Cummings 18, Wiśniewski 13, Kornijenko 7, Milosević 7, Sulima 6, Michalak 3, Perka 2, Michalski 1, Bochno 0.
Asseco: Hickey 25, Matczak 17, Frasunkiewicz 11, Szczotka 10, Żołnierewicz 8, Parzeński 6, Kowalczyk 4, Kaplanović 2, Czerlonko 0.
[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]