NBA: Zapowiedź sezonu 2015/16 - Utah Jazz. Czy liga jest gotowa na Jazz?

 / piłka używana do gry w NBA
/ piłka używana do gry w NBA

Jazz okazali się rewelacją drugiej części poprzedniego sezonu. Do play-offów zabrakło sporo, ale młodzież Quina Snydera udowodniła, że stać ją na wiele. Problem w tym, że przez wakacje reszta stawki miała mnóstwo czasu, aby się na nią przygotować.

W tym artykule dowiesz się o:

W przypadku Utah Jazz niełatwo zachować optymizm. Z jednej strony jest oczywiście sympatia wynikająca z podziwu dla nie lada wyczynu, jakiego ta młoda drużyna dopuściła się w drugiej części sezonu zasadniczego 2014/15. Przypomnijmy, że po przerwie na Mecz Gwiazd, czyli po wytransferowaniu Enesa Kantera do Oklahomy, ekipa Quina Snydera w 29 spotkaniach traciła średnio zaledwie 94,8 pkt. na każde sto posiadań, co było najlepszym wynikiem w stawce i aż o 4,6 pkt. lepszym od drugich w tej klasyfikacji Grizzlies oraz Bucks. 19-krotnie wychodzili ze starcia zwycięsko i tylko sześciu zespołom udało się w tym okresie wygrać więcej meczów. Ostatecznie do ósmych w Konferencji Zachodniej New Orleans Pelicans zabrakło aż siedmiu zwycięstw, ale młodzi gracze z Salt Lake City wysłali do reszty ligi wyraźny sygnał: Idziemy po was!

Z drugiej strony optymizm studzi świadomość sporych braków przede wszystkim na atakowanej połowie boiska. I tu na samym początku trzeba wspomnieć o kontuzji Dante Exuma, który latem w towarzyskim meczu reprezentacji Australii ze Słowenią zerwał więzadło krzyżowe w lewym kolanie i czeka go teraz kilkumiesięczna rehabilitacja. Jego miejsce w pierwszej piątce zajmie Trey Burke, którego młodszy kolega w trakcie minionych rozgrywek zepchnął na ławkę rezerwowych.

Wybrany z 9. numerem draftu 2013 rozgrywający jak dotąd nie spełnił pokładanych w nim nadziei, ale wobec absencji Australijczyka dostanie kolejną szansę. Głównym jego mankamentem jest rzut z dystansu, którego Jazz bardzo potrzebują. Rudy Gobert to defensywna bestia i znakomity egzekutor znad obręczy oraz po ścięciach pod kosz, ale o punkty spoza trumny może być w jego przypadku ciężko. Nad swoim rzutem pracuje Derrick Favors, lecz również przed nim jeszcze daleka droga. W kampanii 2014/15 najlepszą skutecznością zza łuku mógł pochwalić się Alec Burks (38,2 proc.), z tym że on wystąpił tylko w 27 meczach i trafił raptem 26 takich rzutów. Z kolei Burke umieszczał w koszu jeszcze gorsze niż rok wcześniej 31,8 proc. trójek. Co prawda, w meczach przedsezonowych trafił łącznie 10 z 23 prób (43,5 proc.), więc być może te rozgrywki rzeczywiście okażą się dla niego przełomowe. Jazz powinni w tym elemencie zrobić progres. Swoje osiągi stale poprawia Gordon Hayward. Rodney Hood w swoim debiutanckim sezonie trafiał na 36,5-procentowej skuteczności, ale stracił 32 mecze przez kontuzję. Sufit pod tym względem wydaje się być w Utah wysoko, ale postępy będą przychodzić stopniowo.

W zespole Quina Snydera nie ma ani jednego zawodnika powyżej 28 roku życia. Najstarsi są Joe Ingles i Trevor Booker, który 28 urodziny obchodzić będzie 25 listopada. Średnia wieku wynosi w tej drużynie dokładnie 24,8, tyle samo co w Milwaukee i tylko Sixers są od nich młodsi. Doświadczenia będzie im w ataku brakować, ale biorąc pod uwagę, że już w tak młodym wieku potrafili robić takie rzeczy jak w drugiej części poprzedniego sezonu, obserwowanie tego, w jakim kierunku to pójdzie i jak daleko może zajść, zapowiada się niezwykle ekscytująco. Trzeba jednak wziąć pod uwagę istotny fakt, na który uwagę zwrócił sam trener. Jazz zrobili ten imponujący run (19-10) w końcówce sezonu, kiedy niektóre drużyny oszczędzały już swoich graczy przed play-offami. Poza tym Jazz byli sporym zaskoczeniem. W nadchodzących rozgrywkach już takowym nie będą. Pozostałe 29 drużyn się na nich przygotuje. Koszykarze dostaną szczegółowe analizy scoutingowe swoich rywali, a sztaby trenerskie będą próbowały przeróżnych sztuczek, aby obejść defensywny duet Gobert-Favors. Już zresztą zaczęły. Small-ball okazuje się receptą na wiele spraw i podobnie może być w przypadku konfrontacji z Jazz.

Zmian latem dokonano czysto kosmetycznych. Generalny menedżer Dennis Lindsey ma do dyspozycji sporo wolnych środków, jednak nie zdecydował się na żadne spektakularne wzmocnienie. Priorytetem było zatrzymanie trzonu drużyny z poprzedniego sezonu, ale do trade deadline jeszcze daleko i sam Lindsey nie wyklucza, że coś jeszcze może się wydarzyć. Odszedł Jeremy Evans, który podpisał dwuletnie porozumienie z Dallas Mavericks. W drafcie z 12. numerem wybrano mierzącego 208 cm wzrostu Trey'a Lylesa z Uniwersytetu Kentucky, który ma spory potencjał, ale w swoim debiutanckim sezonie nie powinien otrzymać zbyt wielu minut. Z Europy sprowadzono Raula Neto oraz Tibora Pleissa, a o trzy pozostałe miejsca w składzie na niegwarantowanych kontraktach walczą jeszcze Christapher Johnson, Phil Pressey, Jeff Withey, Elijah Millsap (brat Paula) i Eric Atkins.

Jazz to młoda, ciekawa drużyna z dobrym trenerem, ale póki co także ze sporymi ograniczeniami w ataku. Wielu już w tym sezonie widzi ich w play-offach, ale w tak mocno obsadzonej Konferencji Zachodniej nie będzie o to łatwo. Rudy Gobert z buta wszedł na nagłówki gazet i być może już w nadchodzącym sezonie zostanie uhonorowany nagrodą dla najlepszego obrońcy, jednak przykład Anthony'ego Davisa w Nowym Orleanie pokazuje, jak trudna jest droga do najlepszej ósemki Zachodu. Jeśli przyjmiemy za pewnik, że do playoffs awansują Warriors, Spurs, Thunder, Clippers, Rockets i Grizzlies to na dwa pozostałe miejsca wciąż pozostaje przynajmniej czterech chętnych (takich, których kandydatura wygląda realnie) - Pelicans, Suns, Mavericks i właśnie Jazz. A wcale niewykluczone, że włączą się w to jeszcze Kings i może nawet Lakers, których chyba nieco przedwcześnie skazano na porażkę. Zadanie jak najbardziej do wykonania, ale trzeba pamiętać, że to wciąż młokosi, którzy w kampanii 2015/16 mogą zapłacić kolejne frycowe. Jedno jest pewne, walka o awans do play-offów w tej części NBA zapowiada się równie ciekawie - a może nawet ciekawiej - co rywalizacja o pierwsze miejsce. Dawać już ten sezon!

Dołączyli (w nawiasie - poprzedni klub): Tibor Pleiss (Barcelona), Raul Neto (UCAM Murcia), Trey Lyles (nr 12 draftu).

Odeszli (w nawiasie - dokąd): Jeremy Evans (Mavericks).

[b]Skład drużyny:

NrImię i nazwiskoPozycjaWzrost [cm]Waga [kg]WiekZarobki w sezonie 2015/16
2 Joe Ingles SF 203 98 28 $2,150,000
3 Trey Burke PG 185 86 22 $2,658,240
5 Rodney Hood SF 203 98 23 $1,348,440
10 Alec Burks SG 198 96 24 $9,463,484
11 Dante Exum PG/SG 198 86 20 $3,777,720
15 Derrick Favors PF/C 208 122 24 $12,000,000
20 Gordon Hayward SF 203 100 25 $15,409,570
21 Tibor Pleiss C 218 122 26 $2,900,000
25 Raul Neto PG 188 78 23 $900,000
27 Rudy Gobert C 218 111 23 $1,175,880
33 Trevor Booker PF 203 109 27 $4,775,000
41 Trey Lyles PF 208 113 19 $2,239,800
13 Elijah Millsap SG/SF 198 98 28 $845,059*
23 Chris Johnson SG/SF 198 91 25 $981,348*
24 Jeff Whitey C 213 107 25 $947,276*
Phil Pressey PG 180 79 24 $947,276*
Eric Atkins PG 188 83 23 $525,093*

[/b]

* Kontrakt niegwarantowany lub częściowo gwarantowany

Źródło artykułu: