- Przyjechaliśmy do Lublina w bardzo trudnej sytuacji. Mieliśmy dwie porażki na swoim koncie, mimo że graliśmy całkiem poprawnie w defensywie. Byliśmy za to nieskuteczni w ofensywie. Nie ma co ukrywać, że to był nasz kłopot. Przed meczem dokładnie wiedzieliśmy, jaka jest nasza sytuacja, co stawiało nas nieco pod ścianą. Czuliśmy presję, a w dodatku Lublin to gorący teren. Start dobrze gra na własnym boisku - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Wojciech Wieczorek, szkoleniowiec MKS-u Dąbrowa Górnicza.
Przed obecnym sezonem działacze klubu postawili przed zespołem bardzo ambitne cele - gra w play-offach. Pierwsze dwie porażki sprawiły, że koszykarze grali z dużą presją, co było widać w ich grze. Pierwszą połową dąbrowianie przegrali 34:39. Wynik jednak nie do końca odzwierciedlał to, co działo się na boisku. O tym wspomniał także trener Wieczorek.
- Rozegraliśmy słabą pierwszą połowę, w szczególności kiepska była druga kwarta. O niej musimy jak najszybciej zapomnieć. Popełnialiśmy proste straty, które nie do końca były wymuszone twardą obroną przeciwnika - dodał opiekun MKS-u.
Po przerwie goście poprawili swoją grę i zaczęli gonić rywali. Decydująca okazała się czwarta kwarta, którą MKS wygrał 25:18. W ważnych momentach sprawy w swoje ręce wziął Jakub Dłoniak.
- W szatni sobie porozmawialiśmy i udało się to wdrożyć na boisku. Wróciliśmy do gry. W czwartej kwarcie świetnie broniliśmy. Nie pozwoliliśmy rywalom na łatwe punkty. Jakub Dłoniak trafił ważny rzut, który wyprowadził nas na prowadzenie. Nie oddaliśmy go do samego końca - skomentował Wieczorek.
Dla dąbrowian było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Trener MKS-u wierzy, że jego zespół wejdzie teraz na ścieżkę wygranych.
- Uważam, że to zwycięstwo będzie początkiem serii kolejnych wygranych - zaznaczył.