Do takiego obrotu sprawy, jak w meczu z Polskim Cukrem Toruń, kibice w Koszalinie zdążyli się już chyba w tym sezonie przyzwyczaić. Akademicy tradycyjnie rozpoczęli bardzo dobrze i efektownie, a po pierwszej kwarcie prowadzili 24:13. Duża w tym zasługa Artur Mielczarek, który zanotował wielkie wejście z ławki trafiając trzykrotnie zza łuku.
Potem było już jednak tylko gorzej. W dwóch kolejnych kwartach koszalinianie stracili siłę w ofensywie, co podopieczni Jacka Winnickiego wykorzystali bezwzględnie. Zwłaszcza w trzeciej kwarcie team z Grodu Kopernika odmienił zupełnie wydarzenia na parkiecie.
Przyzwoite zawody rozgrywał Danny Gibson, który miał dobre wsparcie ze strony Łukasza Wiśniewskiego oraz Maksym Kornijenko i to w sobotę wystarczyło, aby wygrać cenne zwycięstwo z Koszalina.
W ostatnim czasie trener Winnicki przekonywał, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Polski Cukier w Koszalinie nie rozegrał wielkiego meczu, ale wystarczający, aby wygrać i to z pewnością był cel nadrzędny drużyny z Torunia.
Akademików z kolei opuściło szczęście do wygrywania meczów w końcówkach we własnej hali. Tak było w meczu z Treflem Sopot wygranym po dogrywce różnicą jednego punktu i w starciu z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski wygranym różnicą dwóch punktów.
AZS Koszalin - Polski Cukier Toruń 58:67 (24:13, 10:14, 10:23, 14:17)
AZS: Walton 12, Austin 10, Mielczarek 9, Witliński 8, Auda 7, Łukasik 7, Dąbrowski 3, Wadowski 2, Dymała 0, Walker 0.
Polski Cukier: Gibson 15, Wiśniewski 13, Perka 11, Kornijenko 9 (11 zb), Michalak 8, Cummings 5, Sulima 4, Milosevic 2, Michalski 0.
[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]