NBA: Warriors zmiażdżyli Grizzlies różnicą 50 punktów!

East News
East News

W niesamowitej formie są mistrzowie NBA. Golden State Warriors rozbili Memphis Grizzlies różnicą aż 50 punktów, triumfując 119:69! Tymczasem LeBron James po raz kolejny przeszedł do historii NBA.

Początek sezonu dla obrońców tytułu jest jak sen. Bilans 4-0, efektowne wygrane i nieprawdopodobne wyczyny Stephena Curry'ego - to wszystko jest dziełem Golden State Warriors, którzy tym razem dali lekcję koszykówki Memphis Grizzlies. MVP poprzednich rozgrywek zdobył 30 punktów, mimo że całą czwartą kwartę przesiedział na ławce rezerwowych.

Wojownicy trzecią odsłonę wygrali aż 40:15, a Curry zdobył w tej części 21 oczek. Popisywał się udanymi wejściami pod kosz, karcił rywala trójkami, ale także efektownie podawał do lepiej ustawionych kolegów. W ORACLE Arena trwała prawdziwa fiesta, w której goście przy 27. proc. skuteczności byli tylko statystami.

Amerykańscy statystycy już zdążyli policzyć, że po czterech spotkaniach obecnego sezonu Warriors mają bilans +100 w małych punktach, co jest rekordem wszech czasów. Słynni Boston Celtics z sezonu 1961/1962 mieli po czterech grach bilans +99.

12 lat temu rozpoczął swoją przygodę z najlepszą koszykarską ligą świata. Teraz znów LeBron James przeszedł do historii NBA. Osiągnął 25 000 punktów jako najmłodszy zawodnik w NBA. Dokonał tego w wygranym meczu przeciwko Philadelphii 76ers, notując 22 punkty, 11 asyst i dziewięć zbiórek.

- To osiągnięcie oznacza, że miałem możliwość występowania z świetnymi zawodnikami, pod wodzą wyjątkowych trenerów. To fajne uczucie, ale przede mną wciąż wiele pracy - powiedział James.

James dokonał tego wyczynu w wieku 30 lat i 307 dni. Kobe Bryant potrzebował ponad rok więcej - 31 lat i 351 dni. Spośród aktywnych graczy w NBA jeszcze tylko czterech może pochwalić się podobnym wyczynem: Dirk Nowitzki, Tim Duncan, Kevin Garnett i Paul Pierce.

Houston Rockets wygrali pierwszy mecz w sezonie. Fatalna seria Jamesa Hardena w końcu została przerwana - leworęczny brodacz mylił się na potęgę w trzech pierwszych meczach, lecz przeciwko OKC wywalczył 37 punktów przy skuteczności 12/26. - Kiedy trafiłem dwa pierwsze rzuty, wiedziałem, że będzie dobrze - przyznał po meczu.

W końcówce czwartej kwarty Harden trafił kluczową trójkę i goście nie byli już w stanie odwrócić losów spotkania. Starali się Kevin Durant i Russell Westbrook, lecz ich rzuty nie doszły celu. Obaj znów jednak byli najlepszymi graczami Thunder, zdobywając kolejno 29 i 25 punktów. Dla ekipy z Oklahomy to pierwsza porażka w obecnych rozgrywkach.

954 zwycięstwo w barwach jednego zespołu - takim wyczynem może pochwalić się Tim Duncan, legenda San Antonio Spurs. Jego 16 punktów i 10 zbiórek pomogło Ostrogom pokonać na wyjeździe New York Knicks 94:84. W ekipie gospodarzy bardzo dobrze spisywał się debiutant Kristaps Porzingis (13 punktów i 14 zbiórek), który jednak przedwcześnie opuścił parkiet z powodu urazu karku.

Wyniki:

Philadelphia 76ers - Cleveland Cavaliers 100:107
(Okafor 24, Stauskas 15, Noel 14 - James 22, Williams 21, Love 15)

Brooklyn Nets - Milwaukee Bucks 96:103
(Lopez 18, Jack 14, Johnson 14 - Bayless 26, Monroe 23, Antetokounmpo 21)

New York Knicks - San Antonio Spurs 84:94
(Anthony 19, Porzingis 13, Grant 12 - Aldridge 19, Leonard 18, Duncan 16)

Houston Rockets - Oklahoma City Thunder 110:105
(Harden 37, Howard 16, Lawson 14 - Durant 29, Westbrook 25, Ibaka 12)

Minnesota Timberwolves - Portland Trail Blazers 101:106
(Martin 24, Wiggins 16, Rubio 12 - Lillard 34, McCollum 18, Aminu 17)

Golden State Warriors - Memphis Grizzlies 119:69
(Curry 30, Clark 15, Thompson 14 - Gasol 13, Conley 10)

Los Angeles Clippers - Phoenix Suns 102:96
(Griffin 22, Paul 17, Crawford 11 - Morris 19, Bledsoe 16, Chandler 14)

Komentarze (4)
avatar
MaroNBA
3.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Gdy rano zobaczyłem wynik GSW-Memphis myślałem że spadne z krzesła, taka miazga przeciwko jednej z lepszych obron w całej NBA. Niesamowite.
Rakiety się męczyły oglądałem do końca 3 kwarty, i to
Czytaj całość
avatar
Blackfield
3.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Odniosę się do trzech spraw: To co wyczynia GSW przechodzi ludzkie pojęcie! Ograć jeden z lepszych klubów 50 punktami!?? Szok!! Nie zdziwię się, jak znów zbliżą się do rekordu Bulls. Zależy jak Czytaj całość
avatar
jaet
3.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rekord Bulls w zagrożeniu, gdyby GSW grali na Wschodzie, to raczej by padł...