Dla Ślęzy Wrocław konfrontacja z Artego Bydgoszcz była niezwykle istotną potyczką. Wrocławianki przegrały w dramatycznych okolicznościach swoje dwa ostatnie mecze i chciały się odkuć.
Pojedynek z wicemistrzyniami Polski nie rozpoczął się dobrze. Rywalki rozpoczęły od prowadzenia 9:0, a wrocławianki straciły już w 4 minucie meczu swój "mózg", czyli Sharnee Zoll. Amerykańska rozgrywająca po niefortunnym zderzeniu otrzymała cios w plecy i nie była w stanie kontynuować gry.
- Początek meczu nie był dla nas udany, a do tego doszła jeszcze kontuzja Zoll. Myślę jednak, że akurat to tylko zmotywowało moje zawodniczki - mówił po meczu Algirdas Paulauskas, trener Ślęzy.
Moment ten mógł koszykarkom Ślęzy podciąć skrzydła, jednak było zupełnie inaczej. Podopieczne Paulauskasa mocno się sprężyły i nie tylko odrobiły straty, ale wygrały cały mecz aż 89:67! Zoll zaś znakomicie zastąpiła Sandra Linkeviciene, która spotkanie zakończyła z dorobkiem 17 punktów, 6 asyst i zbiórek przechwytów rozgrywając swój najlepszy mecz w barwach wrocławskiego zespołu.
- Cieszę się, że pomimo kontuzji Sharnee potrafiłyśmy się pozbierać i wygrać. To zwycięstwo dedykujemy właśnie jej i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia - mówiła po meczu inna bohaterka Ślęzy Magdalena Leciejewska, która do 21 punktów dołożyła 7 zbiórek, 4 przechwyty i 3 asysty.
Z szybkim powrotem do gry Zoll może być jednak problem, bowiem wstępne diagnozy mówią, że zawodniczki może zabraknąć w składzie Ślęzy przez najbliższe trzy tygodnie. Oznaczałoby to, że zespół musiałby sobie radzić bez swojej liderki w meczach przeciwko Wiśle Can Pack Kraków i MUKS Poznań. Do gry wróciłaby natomiast na starcie ze swoim byłym pracodawcą, czyli KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp..