Mistrz Euroligi na drodze Wisły Can Pack. Czy będzie sensacja?

Po starciu z naszpikowanym gwiazdami UMMC Jekaterynburg krakowianki ruszają do kolejnego międzynarodowego boju. Tym razem spróbują pokonać USK Praga. Czeszki to aktualny mistrz całych rozgrywek.

Małopolski zespół nie ma łatwego życia. Odkąd wystartowała Euroliga rywalizuje właściwie co trzy dni, a rywale zawieszają poprzeczkę bardzo wysoko. Przed tygodniem zawodniczki zostawiły na parkiecie mnóstwo sił chcąc sprostać wspomnianym Rosjankom. Do przerwy udawało im się nawiązać walkę. Później zabrakło tchu i umiejętności, by zaprezentować koszykówkę zgodną z oczekiwaniami.

Trud poniesiony w tym meczu dał o sobie znać kilka dni później. W Łodzi wiślaczki ledwo pokonały miejscowy Widzew, chociaż plasuje się on na dole ligowej tabeli. Krótki okres regeneracji oraz mimo wszystko mała rotacja sprawiają, że niekiedy nawet teoretycznie słabszy przeciwnik okazuje się groźny.

W bezpośrednim porównaniu Biała Gwiazda wypada słabiej niż ekipa z Pragi. Ta ostatnia góruje zwłaszcza doświadczeniem takich osób jak Kia Vaughn, Laia Palau, Marta Xargay czy Tijana Ajdukovic. Ponadto, można znaleźć sporo rodzimych koszykarek wysokiej klasy. Stąd szerokość składu nie stanowi zmartwienia dla sztabu szkoleniowego.

Warto jednak zauważyć, że USK dotąd zanotowało zaledwie jedno zwycięstwo. Oprócz ogrania Bourges Basket musiało uznać wyższość tureckiego AGU Spor i Nadezhdy Orenburg. Nie taki więc diabeł straszny…

Kolejną wskazówką dla Wisły jest fakt, iż dotąd prażanki nie zdobywały więcej niż 68 punktów, zatem ich ofensywa spisuje się dość przeciętnie. Jeżeli zatem podopieczne Jose Ignacio Hernandeza zdołają utrzymać mocną obronę przez pełne czterdzieści minut, wówczas istnieje szansa sprawienia niespodzianki.

By tak się stało muszą też częściej trafiać do kosza niż ostatnio. Laura Nicholls Gonzalez gwarantuje solidny poziom, lecz w przypadku pozostałych bywa różnie. A tylko starania całego kolektywu mogą przynieść pożądane efekty.

Początek meczu w środę o godzinie 19.