Charlotte Hornets rozbili Chicago Bulls

Zdjęcie okładkowe artykułu: East News /  /
East News / /
zdjęcie autora artykułu

Monstrualny występ Andre Drummonda, zwycięstwo Charlotte Hornets nad Chicago Bulls czy historyczne otwarcie sezonu w wykonaniu Toronto Raptors - działo się we wtorek w NBA.

Jeremy Lamb w poniedziałek podpisał trzyletni kontrakt, opiewający na 21 milionów dolarów, a następnego dnia zdobył 20 punktów (9/10 z gry) i poprowadził Charlotte Hornets do premierowego zwycięstwa w sezonie 2015/2016. - Słuchajcie, ten facet ma zamiar trafiać 9 na 10 oddanych rzutów co wieczór - jeżeli nie zapłacimy mu teraz, popełnimy duży błąd - śmiał się szkoleniowiec drużyny z Północnej Karoliny, Steve Clifford.

Szerszenie niespodziewanie zdeklasowały faworyzowanych Chicago Bulls. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 37:20 dla gospodarzy, a całe spotkanie 130:105. Co ciekawe, obie drużyny umieściły w koszu dokładnie tyle samo, 14 rzutów zza łuku. Kluczem do sukcesu okazała się dyspozycja pod tablicami i zespołowa gra. Hornets zanotowali 26 drużynowych asyst, a także 40 zbiórek w obronie i 12 w ataku. Rywale zebrali tylko 33 piłki.

Goście z Wietrznego Miasta w całym spotkaniu oddali zaledwie osiem rzutów osobistych, trafiając trzy próby! Nie pomogło im 26 oczek Jimmy'ego Butlera. Niemrawe zawody rozegrał Derrick Rose, który w 24 minuty miał tylko cztery oczka. Bulls ponieśli drugą porażkę.

We wtorek pierwszy triumf w trwających rozgrywek zanotowali także Indiana Pacers. Podopieczni Franka Vogela pokonali Detroit Pistons 94:82. - To świetne uczucie, położyć kres tej złej serii - przyznał Paul George, nawiązując do trzech wcześniejszych porażek. Skrzydłowy zapisał na swoim koncie 16 punktów, dziewięć zbiórek oraz sześć asyst.

Drużyna z MoTown przegrała po raz pierwszy w sezonie. Przełożyła się na to fatalna dyspozycja graczy rezerwowych - zdobyli tylko dwa oczka. Zmiennicy oponentów dostarczyli Pacers 43 punkty, a przewodzi im Rodney Stuckey. Rozgrywający zaaplikował gospodarzom 26 oczek, trafiając 9 na 14 oddanych rzutów z gry.

Wspaniały występ Andre Drummonda. - Mieliśmy jednego zawodnika, który grał dobrze tej nocy. To właśnie on. Osiągnął naprawdę bardzo dobry wynik - nie krył zachwytu opiekun Detroit Pistons, Stan Van Gundy. 22-letni podkoszowy miał 25 punktów i rekordowe dla siebie 29 zbiórek! Absolwent uczelni Connecticut został pierwszym Tłokiem od 1985 roku, który w dwóch meczach z rzędu uzbierał co najmniej 20 oczek i zebrał 20 piłek!

To znów nie był dzień Anthony'ego Davisa, a New Orleans Pelicans rozpoczęli nowy sezon od bilansu 0-4. To może okazać się brzemienne w skutkach. 22-letni skrzydłowy trafił tym razem tylko 3 na 12 oddanych prób. - Mamy przed sobą bardzo dużo pracy - komentował szkoleniowiec drużyny z Luizjany, Alvin Gentry.

Pelicans musieli uznać wyższość Orlando Magic, których do sukcesu poprowadził Evan Fournier. Świetnie dysponowany Francuz zdobył 30 punktów, zapewniając zespołowi z Florydy premierowe zwycięstwo.

Najlepszy początek kampanii w historii Toronto Raptors! Dinozaury wygrały wszystkie cztery pierwsze spotkania. Kanadyjczycy ograli we wtorek Dallas Mavericks 102:91.

Wyniki:

Charlotte Hornets - Chicago Bulls 130:105 (37:20, 32:27, 31:30, 30:28) (Lamb 20, Batum 18, Lin 15 - Butler 26, McDermott 17, Brooks 14)

Detroit Pistons - Indiana Pacers 82:94 (30:24, 17:35, 20:26, 15:9) (Drummond 25, Jackson 20, Caldwell-Pope 12, Ilyasova 12 - Stuckey 23, George 16, Ellis 15)

Miami Heat - Atlanta Hawks 92:98 (24:25, 16:26, 25:28, 27:19) (Whiteside 23, Wade 21, Dragic 19 - Teague 26, Horford 17, Millsap 12)

New Orleans Pelicans - Orlando Magic 94:103 (17:28, 26:29, 26:21, 25:25) (Gordon 21, Anderson 14, Davis 14, Holiday 14 - Fournier 30, Vucevic 22, Oladipo 12)

Dallas Mavericks - Toronto Raptors 91:102 (25:31, 26:18, 22:25, 18:28) (Nowitzki 18, Williams 13, Powell 10 - Lowry 27, DeRozan 20, Scola 19)

Sacramento Kings - Memphis Grizzlies 89:103 (29:25, 11:25, 27:33, 22:20) (Gay 19, Collison 18, Belinelli 12 - Randolph 20, Conley 14, Lee 14, Green 12)

Los Angeles Lakers - Denver Nuggets 109:120 (36:30, 21:30, 26:33, 26:27) (Clarkson 30, Williams 24, Randle 16 - Faried 28, Gallinari 21, Hickson 17)

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
avatar
Apamac
4.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a jak tam swiezo upieczony MIP Mirotic? nie zebym sie spinal :) pozdro byczki ;)  
avatar
MaroNBA
4.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hornets roznieśli Bulls, po 2 kwarcie położyłem się spać bo nie byłem w stanie oglądać tych batów jakie zbierali. Ten mecz do zapomnienia. Cegły Rose'a to w sumie skutek tej kontuzji kości ocz Czytaj całość
avatar
Romano
4.11.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chicago dokąd zmierzasz chciało by się zapytać. Atak kuleje a znak firmowy czyli obrona na wyjątkowo niskim poziomie. Niestety ale wychodzi na to że kontuzje zniszczyły już Rosa calkowicie. Prz Czytaj całość