Tylko dwa mecze w barwach Anwilu Włocławek rozegrał Kurt Looby. Antiguańczyk zadebiutował w meczu z Rosą Radom, zdobywając wówczas cztery punkty i dziewięć zbiórek. W kolejnym spotkaniu - przeciwko BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski - 31-latek spędził na parkiecie zaledwie trzy minuty, po czym zszedł na ławkę po urazie kolana.
Szczegółowe badania nie pozostawiły złudzeń - zawodnik doznał zerwania więzadeł krzyżowych przednich, co automatycznie oznaczało kilkumiesięczny rozbrat z koszykówką.
Zmuszony do szukania nowego centra, Anwil zatrudnił Kervina Bristola a z Loobym rozwiązano kontrakt. Tymczasem, pomimo formalnego rozstania, Antiguańczyk... cały czas przebywa we Włocławku.
W wyniku porozumienia osiągniętego przez Anwil i zawodnika w momencie rozwiązywania kontraktu, klub zobowiązał się - ze względu na fakt, iż uraz gracza nastąpił w meczu - do pokrycia kosztów operacji oraz pierwszych tygodni rehabilitacji.
Jak się okazuje nie bez znaczenia w przypadku tej sytuacji było samo podejście gracza, który nadal - pomimo braku kontraktu i już po odniesieniu urazu - zjawiał się na treningach zespołu, a także uczestniczył w meczu z PGE Turowem Zgorzelec, choć tylko dopingując swoich kolegów z ławki.
Looby wróci do Stanów Zjednoczonych prawdopodobnie w drugiej połowie listopada.