Najważniejsze rekordy nowego sezonu NBA

Nowy sezon NBA trwa zaledwie od 27 października. Byliśmy już jednak świadkami tak wielu rekordów, jakie od tego czasu padły, że najwyższa pora zebrać te najważniejsze w jednym miejscu.

Wojciech Bielewicz
Wojciech Bielewicz

Pierwszy dzień, pierwszy rekord

O tym było głośno już na kilka dni przed rozpoczęciem rozgrywek. Wystarczyło, żeby Kobe Bryant wystąpił w chociaż jednym meczu Los Angeles Lakers, aby stał się zawodnikiem, który w historii NBA zagrał najwięcej sezonów w jednym klubie. Obyło się bez przeciągania tej chwili, Bryant dostał szansę gry już w pierwszym dniu i rozpoczął tym samym swoją 20. kampanię w barwach "Jeziorowców". Wyprzedził tym samym Johna Stocktona, który od 1984 do 2003 roku reprezentował drużynę Utah Jazz.

Bryant po raz drugi

Tego samego dnia, Kobemu udało się również wyprzedzić Wilta Chamberlaina w tabeli zawodników z największą liczbą minut rozegranych podczas swoich karier w NBA. Bryant zajmuje w tym momencie czwarte miejsce na liście wszech czasów pod tym względem. - Byłem gotowy na tę chwilę. Teraz jestem gotowy, aby osiągać kolejne sukcesy z zespołem. Na pewno nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa - komentował pierwszy mecz sezonu Kobe.

Znakomite wejście do ligi

Został wybrany z pierwszym numerem draftu i od razu udowodnił swoją ogromną wartość na parkietach NBA. Karl-Anthony Towns został pierwszym nastolatkiem w historii, który zanotował double-double w swoich dwóch pierwszych meczach w lidze. Podczas debiutu rzucił 14 punktów Lakersom, do których dołożył 12 zbiórek. Dwa dni później miał fantastyczny występ przeciwko Denver Nuggets, zapisując na swoim koncie znakomite 28 oczek i 14 zbiórek.

Trio jakiego nigdy w NBA nie było

San Antonio Spurs to zespół naprawdę wyjątkowy. Trójka ich zawodników stała się jeszcze bardziej wyjątkowa w dzień, w którym zapisała się złotymi zgłoskami na kartach historii NBA. Tim DuncanTony Parker oraz Manu Ginobili po wygranej nad Boston Celtics 95:87 zostali tercetem, który zwyciężył wspólnie w 541 pojedynkach w lidze. Wyprzedzili oni tym samym trio innych Celtics, Kevina McHale'a, Roberta Parisha oraz Larry'ego Birda. Wszyscy czekają, aż liderzy tej klasyfikacji zanotują wygraną numer 600.

Najgorszy start zespołu

To rekord, którym nikt nigdy nie będzie miał ochoty się chwalić. Pobili go Houston Rockets, którzy zostali pierwszym zespołem w historii przegrywającym trzy pierwsze spotkania sezonu różnicą przynajmniej 20 punktów. W zespole zawodziło dosłownie wszystko, począwszy od ich lidera Jamesa Hardena, zupełnie nie przypominającego zawodnika z minionego sezonu, a skończywszy na kompletnym braku zrozumienia w ataku oraz obronie. Dopiero w czwartym meczu przeciwko Thunder, "Rakiety" w końcu odniosły zwycięstwo. Wcześniej, za każdym razem różnicą dokładnie 20 oczek, przegrali pojedynki z Nuggets, Warriors oraz Heat.

Tim Duncan również ma swój rekord

Mecz po tym, jak Duncan został członkiem najefektywniejszego trio w historii NBA, osiągnął również sukces indywidualny. Wyprzedził Johna Stocktona (stracił już dwa rekordy w tydzień) i stał się graczem, który wygrał najwięcej meczów z jednym zespołem. Tim miał ich wówczas 954, Stockton jest na drugim miejscy z 953 wygranymi, a trzecie miejsce zajmuje Karl Malone - 919.

Najmłodszy

Swoją historię stworzył również LeBron James. W pojedynku przeciwko Philadelphii 76ers, został najmłodszym zawodnikiem, który przekroczył barierę 25,000 punktów w karierze. James osiągnął to w dniu, w którym na karku miał 30 lat i 307 dni. Dotychczasowy lider, Kobe Bryant, miał 31 lat i 151 dni, kiedy zdobywał swój punkt numer 25,000. Oczywiście, nie jest to rekord do końca miarodajny. Jeżeli chodzi bowiem o liczbę spotkań, jaką zawodnicy potrzebowali do przeskoczenia tej granicy, LBJ jest dopiero na czwartym miejscu (915 meczów). Liderem jest Wilt Chamberlain, który w swoim 691 pojedynku miał już 25,000 oczek na koncie.

WARRIORS ARE ON FIRE!

Ten zespół nie zamierza chyba zwalniać ani na chwilę po zeszłorocznej dominacji w lidze. Po pierwszych czterech pojedynkach nowego sezonu już zostali ekipą, która pokonuje swoich rywali największą liczbą punktów w historii. Duża w tym zasługa wygranej różnicą 50 oczek nad Memphis Grizzlies. Tak czy inaczej, żaden zespół przed Warriors nie wygrywał pierwszych czterech meczów różnicą średnio aż... 25 punktów!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×