Koszykarze prowadzeni przez młodego trenera nie mieli w niedzielę szans w starciu z GKS-em Tychy, któremu ulegli 59:85. - Uważam, że GKS Tychy wygrał zasłużenie. Był skuteczniejszy w ataku. Oczywiście, gdy gra się dobrze w ataku to i w obronie jest łatwiej. Te sprawy się zazębiają. W naszej sytuacji było tak, że graliśmy słabo w ataku i podobnie w obronie - dodał Wiktor Grudziński.
Co stało się w niedzielny wieczór z drużyną, która wygrała cztery wcześniejsze mecze i dostarczyła wielu pozytywnych emocji swoim fanom ogrywając dwa tygodnie wcześniej Legię Warszawa? - Myślę, że to jest dla nas nauczka. Takie mecze się zdarzają. Nie ma co się załamywać, tylko trzeba wyciągnąć wnioski z tego spotkania. Myślę, że troszeczkę zabrakło nam pokory po serii czterech zwycięstw z rzędu. Pojedziemy do Wrocławia już we wtorek. Tam będziemy przygotowywać się do meczu ze Śląskiem. Jak wyjdziemy na to spotkanie nastawieni tak, jak przeciwko Legii to wygramy. Jeżeli podejdziemy tak jak do meczu z GKS-em Tychy to przegramy. Sprawa jest jasna i klarowna. Chciałbym przeprosić kibiców, bo nie powinni oglądać takich spektakli w naszym wykonaniu. Obiecuję, że więcej to się już nie powtórzy - powiedział stargardzki szkoleniowiec.
Wtórował mu Damian Pieloch, który po kilku dobrych meczach zagrał zdecydowanie słabiej. - Przede wszystkim chciałem pogratulować drużynie z Tychów. Zagrali bardzo dobre zawody. Szczerze muszę przyznać, że nie spodziewałem się iż jesteśmy w stanie zagrać tak słabo. Może byliśmy za bardzo rozluźnieni i przegraliśmy przed meczem. Teraz czekamy tylko na pojedynek w środę, żeby się odbudować - stwierdził skrzydłowy Spójni Stargard Szczeciński.
Zawodnicy z Pomorza Zachodniego dostaną szybką szansę na rehabilitację. Już trzy dni po porażce z GKS-em Tychy, 11 listopada o godz. 17:00 zagrają kolejny mecz. Przeciwnikiem będą rezerwy Śląska Wrocław a Spójnia pojedzie do hali Kosynierka. To w tym miejscu 29 września 2012 roku stargardzianie odnieśli największy sukces w ostatnich latach. Po heroicznym boju pokonała odradzający się Śląsk, który kilka miesięcy później bez większych kłopotów wygrał I ligę. Teraz rywal nie będzie aż tak trudny. Zabraknie zapewne również gorącej atmosfery towarzyszącej konfrontacjom Śląska ze Spójnią. To goście będą jednak faworytem, który nie może sobie pozwolić na porażkę.
- Mamy ciężki okres. Gramy co trzy dni. Wierzyłem głęboko, że w niedzielnym spotkaniu udowodnimy naszą dobrą dyspozycję i wygramy. Stało się inaczej. Teraz nie ma co rozpamiętywać. Będziemy analizować niedzielny mecz pod względem popełnionych błędów i wyciągniemy z tego wnioski. Tego meczu już nie ma. Przed nami wyjazd do Wrocławia i musimy zrobić wszystko, żeby wygrać. Głęboko w to wierzę. Zawodnicy pokazali też swoją wartość i umiejętności na parkiecie w czterech wygranych meczach. My jako sztab trenerski, kibice, zarząd klubu możemy od nich wymagać tego, żeby grali na poziomie na który ich stać - ocenił Wiktor Grudziński.
Tak to prawda ale to jest właśnie poziom na który Czytaj całość