W niedzielny wieczór koszykarze z I ligi kolejny raz udowodnili nieprzewidywalność tych rozgrywek. Pojedynek w Stargardzie Szczecińskim zapowiadał się na ciekawą rywalizację drużyn o podobnych potencjałach. Zarówno miejscowa Spójnia, jak i GKS Tychy miały na swoim koncie po cztery zwycięstwa i trzy porażki. Sport napisał jednak zupełnie inny scenariusz.
Gospodarze rozpoczęli z animuszem. Po trafieniach Rafała Bigusa i Łukasza Pacochy prowadzili 4:0. Tyszanie jednak błyskawicznie przejęli kontrolę nad meczem. Zawdzięczali to agresywnej defensywie a także rosnącej skuteczności. Szczególnie w wykonaniu Marka Piechowicza, który w pierwszych minutach karcił rywali za wszystkie ich błędy. Spójnia popełniała mnóstwo strat. Do tego podstawowi koszykarze nie radzili sobie dobrze. Nie trafiali a także popełniali przewinienia, dlatego Pacocha oraz Maciej Raczyński zostali całkowicie wyłączeni przez rywali.
Przełomowym momentem dla losów meczu była końcówka pierwszej kwarty. W niej swoich kilka minut miał Piotr Hałas a gospodarze w prosty sposób stracili spory dystans. Choć rywale mogli grać do końca regulaminowego czasu to stargardzianie faulowali Hałasa, który trafił rzuty wolne. Następnie szybko stracili piłkę i celną trójką odpowiedział zawodnik GKS-u.
W drugiej odsłonie gra Spójni zupełnie się rozsypała a GKS nie obniżył swojego poziomu. W 20 minut tyski zespół popełnił tylko dwie straty. Po kwadransie przerwy obraz gry zupełnie się nie zmienił. W pierwszych trzech kwartach GKS zdeklasował rywala wygrywając każdą z tych odsłon różnicą większą niż 10 punktów. Spójnia zwyciężyła dopiero w ostatniej części 25:16 zmniejszając nieco rozmiary porażki. W pewnym momencie GKS wygrywał nawet 80:40, lecz później nieco się rozluźnił. To nie mogło dziwić, gdyż przez niemal cały mecz prezentował się wyśmienicie. Przyjezdni zagrali bardzo zespołowo, a do sukcesu poprowadziło ich czterech koszykarzy. Piechowicz zdobył 17 punktów. Oczko mniej uzyskał Wojciech Barycz a znaczący wkład mieli także Tomasz Deja i Piotr Hałas.
Gospodarzom natomiast po czterech udanych meczach przytrafił się zdecydowanie słabszy pojedynek. Rywale doskonale wiedzieli, których zawodników powinni zatrzymać. Zrealizowali ten plan perfekcyjnie. Damian Pieloch zdobył tylko cztery punkty trafiając 1/10 rzutów z gry. Wyższą skuteczność miał Pacocha, który uzyskał 10 oczek trafiając 4/7 prób. Podobnie jednak, jak przed tygodniem w Katowicach rozgrywający popełnił osiem strat. Nie zniwelowało tego sześć zbiórek i tyle samo asyst. Bliski double-double był Karol Pytyś - 12 punktów i dziewięć zbiórek. Nieźle wypadł w drugiej połowie także Paweł Bodych - 15 punktów w tym 4/6 celnych rzutów z dystansu.
Spójnia Stargard Szczeciński - GKS Tychy 59:85 (12:24, 9:21, 13:24, 25:16)
Spójnia: Bodych 15, Pytyś 12, Pacocha 10, Koziorowicz 9, Bigus 4, Pieloch 4, Wróblewski 3, Soczewski 2, Berdzik 0, Raczyński 0.
GKS: Piechowicz 17, Barycz 16, Deja 14, Hałas 13, Dziemba 7, Szpyrka 6, Markowicz 4, Olczak 4, Basiński 2, Bzdyra 2.
[multitable table=670 timetable=493]Tabela/terminarz[/multitable]