Koszykarze z Warszawy kontynuują maraton spotkań na wyjeździe. Po zwycięstwie nad Notecią Inowrocław, tym razem podopieczni trenera Michała Spychały rywalizowali z GTK Gliwice, który nie potrafi ustabilizować swojej formy na równym poziomie.
Od początku meczu przewagę osiągnęli zawodnicy Legii, którzy byli bezbłędni na linii rzutów osobistych. Głównym problemem zespołu z Gliwic były straty, które ciągnęły drużynę w dół. Co ciekawe, dużo lepiej w zbiórkach prezentowali się koszykarze Stanisława Mazanka, którzy zdominowali obie tablice. Wspomniane błędy okazały się jednak w tym spotkaniu gwoździem do trumny GTK.
Koszykarze Legii mieli spore problemy ze skutecznością. Gdyby trafili na mocniejszego rywala, zwycięstwo ekipie z Mazowsza mogłoby się wymknąć z rąk. Podopieczni Michała Spychały pokazali jednak charakter i odnieśli szósty triumf w tym sezonie.
Co było kluczem do wygranej gości z Warszawy? Mocnym punktem Legii były rzuty z dystansu, w których brylował Adam Parzych. Były zawodnik Miasta Szkła Krosno trafił aż 6 razy zza linii 6,75m. Świetnie dysponowany był kapitan Łukasz Wilczek, który bliski był zanotowania double-double. Z dwucyfrową liczbą punktów spotkanie zakończył również Marcel Wilczek i Tomasz Andrzejewski.
Koszykarze z Gliwic z kolei ewidentnie przespali pierwszą połowę, po której musieli cały czas gonić rywala. GTK miał sporą szansę na zwycięstwo, jednak w ich szeregach brakowało lidera z prawdziwego zdarzenia. Najskuteczniejszy w zespole ze Śląska okazał się doświadczony Piotr Pluta, autor 13 punktów.
GTK Gliwice - Legia Warszawa 77:83 (15:24, 15:16, 25:24, 22:19)
GTK: Pluta 13, Radwański 12, Wróbel 12, Bodych 9, Ecka 8, Fraś 8, Podulka 8, Pabian 5, Konsek 2, Pisczek 0.
Legia: Parzych 18, Łukasz Wilczek 14, Marcel Wilczek 12, Andrzejewski 10, Linowski 8, Kosiński 7, Aleksandrowicz 6, Trybański 6, Bierwagen 2, Paszkiewicz 0.