Jarosław Zyskowski: Liczy się tylko nasza wygrana

- Pokazaliśmy charakter i to jest najważniejsze. Za jakiś czas nikt nie będzie pamiętał tego, co się działo i jak mecz przebiegał. Będzie liczyła się tylko nasza wygrana - powiedział Jarosław Zyskowski po ostatniej wygranej Polfarmexu.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Po zwycięstwie Polfarmexu Kutno nad King Wilkami Morskimi Szczecin jeden z zawodników miejscowego zespołu, Jacek Jarecki przyznał, że gdy dogrywka stawała się coraz bardziej realna, wiedział, że kibice w Kutnie poniosą zawodników do zwycięstwa. Co na ten temat sądzi inny gracz Polfarmexu, Jarosław Zyskowski?

- Fani po raz kolejny byli naszym szóstym zawodnikiem i dzięki nim właśnie udało nam się obronić nasz dom. Gdy było jasne, że zagramy dogrywkę, to oczywiście wierzyłem, że wygramy i tak właśnie się stało - powiedział 23-letni skrzydłowy, który rzucił 13 punktów, miał sześć zbiórek, dwie asysty i dwa przechwyty w zwycięskim spotkaniu 72:70 po dogrywce.

- Szybko wkomponowałem się w zespół i staram się po prostu robić to, co do mnie należy. Nie jestem jednak od oceniania samego siebie - dodał Zyskowski, a następnie wytłumaczył dlaczego spotkanie w Kutnie było sinusoidalne. Polfarmex prowadził bowiem 26:11 po pierwszej kwarcie, by następnie oddać kontrolę wydarzeń na parkiecie gościom, którzy wygrywali już 58:47.

- Rzeczywiście, spotkanie miało dziwny przebieg, ale ciężko jest w dzisiejszym baskecie prowadzić cały mecz z przewagą mniej więcej 15 punktów. Poza tym, ekipa King Wilków Morskich ma przecież bardzo dobry skład, wiec w końcu musieli odpalić i tak też się stało. W miarę jak oni odzyskiwali swój rytm, my mieliśmy coraz większe problemy i przegrywaliśmy już nawet różnicą 11 punktów - opowiadał Zyskowski, dodając - Mimo wszystko, pokazaliśmy jednak charakter i udało nam się wygrać. I to jest tak naprawdę najważniejsze. Za jakiś czas nikt nie będzie pamiętał tego, co się działo i jak mecz przebiegał. Będzie liczyła się tylko nasza wygrana.

Kutnianie mają obecnie bilans 5-1 i są jedną z rewelacji ligi. Kto wie, może nawet odebrali już miano największego zaskoczenia sezonu 2015/2016 drużynie Asseco Gdynia (5-2)?

- Nie patrzymy na inne zespoły, więc nie mamy czego im zazdrościć. Cieszymy się bardzo z bilansu, który wypracowaliśmy, ale tak naprawdę on nic jeszcze nie znaczy. To tylko dobry początek sezonu. Jeszcze wiele meczów przed nami i cały czas nie możemy tracić koncentracji - zakończył Zyskowski junior.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×