Tak pokaźnej wygranej nie zapowiadała pierwsza kwarta, którą lepiej rozpoczęli przyjezdni. Po 2 minutach prowadzili już 5:1 celnie trafiając z dystansu. MKKS szybko zniwelował straty i po raz pierwszy w meczu wyszedł na prowadzenie 7:5. Od początkowych minut świetnie spisywał się Wojciech Kukuczka, po którego trójce rybniczanie odjechali na 9 punktów - 16:7. Tę nierówną część gry ostatecznie lepiej zakończyli białostocczanie, którzy skutecznie wykorzystywali szybkie kontrataki. Jeszcze na początku drugiej odsłony wynik oscylował w okolicach remisu, jednak tuż po chwili podopieczni Włodzimierza Środy zaczęli coraz bardziej odjeżdżać rywalom. Dobry okres gry notował wówczas Mirosław Frankowski, który wspólnie z Kukuczką wyprowadził miejscowych na 13-punktowe prowadzenie (40:27). W ekipie gości największą bolączką okazali się rozgrywający. Młody i ambitny Łukasz Wilczek szybko złapał 3 faule i opuścił parkiet a zastępujący go na tej pozycji Jędrzej Jankowiak nie radził sobie zbyt dobrze w pierwszej połowie.
Trzecia kwarta rozpoczyna się od efektownego bloku Brahima Konare na Marcinie Środzie. To właśnie Senegalczyk z polskim paszportem był największym zagrożeniem dla gospodarzy, szczególnie w strefie podkoszowej. Dość powiedzieć, że 33 latek ani razu nie pomylił się w rzutach z gry - 8/8. Nie zważali na to miejscowi, którzy na początku tej odsłony zdobyli 12 punktów bez odpowiedzi rywala. Chwilę potem drobnych urazów nabawili się Kukuczka i Środa, jednak nie przeszkodziło to w utrzymaniu bezpiecznego prowadzenia. Szansę na dobry wynik ostatecznie pogrzebał 5 faul Konare, który całą czwartą kwartę śledził już tylko z ławki rezerwowych. W ostatnich 10 minutach przewaga MKKS-u urosła nawet do 21-punktów (70:49), lecz goście a konkretnie Marcin Krajewski zdecydowali się na jeszcze jeden zryw. Doświadczony środkowy z Białegostoku zdobył w tej części gry aż 10 punktów, dzięki czemu na 4 minuty przed końcem przewaga rybniczan stopniała do 10 "oczek" (80:70). W tym momencie do gry powrócił Kukuczka, który mimo kontuzji oka nie zatracił skuteczności i wraz z Arturem Mrówczyńskim (9 punktów w 4 kwarcie) przypieczętowali zwycięstwo.
MKKS Rybnik rozegrał zdecydowanie najlepsze spotkań w obecnych rozgrywkach. Co najważniejsze, po raz pierwszy w tym sezonie podopieczni trenera Środy wygrali walkę na tablicach z drużyną przeciwną (32:27). Gospodarze mieli ponadto dużo więcej asyst (19:9) oraz przechwytów (22:12). Na uwagę zasługuje ponadto 65% skuteczność w rzutach za 2 punkty a najlepszym zawodnikiem na parkiecie był bez wątpienia Wojciech Kukuczka - 28 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst.
MKKS Rybnik - Mispol Żubry Białystok 95:79 (18:17, 26:15, 21:15, 30:32)
MKKS: W. Kukuczka 28, A. Mrówczyński 15, M. Frankowski 12, M. Paszowski 12, P. Zmarlak 9, B. Kozieł 6, M. Środa 4, Ł. Ochodek 4, S. Grabiec 3, A. Białdyga 2, M. Marczyk 0, G. Gołucki 0.
Żubry: B. Konare 21, M. Krajewski 15, T. Kujawa 14, J. Jankowiak 8, A. Misiewicz 6, M. Monach 5, Ł. Wilczek 3, A. Olszewski 3, P. Brzozowski 2, A. Zabielski 2, R. Kulikowski 0.