W ostatnim czasie zespół Stelmetu BC Zielona Góra praktycznie cały czas znajduje się w podróży. W miniony piątek mistrzowie Polski rozgrywali spotkanie w ramach Euroligi z Pinarem Karsiyaka Izmir . W sobotę drużyna wróciła do kraju, by już w niedzielę udać się w dziesięciogodzinną podróż do Tarnobrzega.
Klub z Zielonej Góry bardzo chciał przełożyć poniedziałkowe spotkanie na inny termin bądź proponował zamianę gospodarza. Klub z Tarnobrzega nie przystał jednak na takie warunki. Ten fakt zdenerwował całą drużynę, która na Podkarpacie pojechała bardzo zmotywowana. Mistrzowie Polski wygrali 64:54 i niemal od razu wsiadła do autokaru i wróciła do Zielonej Góry.
We wtorek sztab szkoleniowy zaordynował wieczorne zajęcia w Hali CRS. W środę o godzinie 5:00 drużyna wyruszyła w podróż na Litwę. Zespół poleciał samolotem z Poznania przez Warszawę do Wilna, a następnie autobusem do Kowna.
- Ten tydzień jest dla nas bardzo wymagający. Jesteśmy praktycznie cały czas w podróży. Nie ma czasu na przeprowadzenie treningów. Cieszę się, że zakończyły się spekulacje transferowe i zespół może w ciszy przygotowywać się do kolejnych meczów - przyznaje Saso Filipovski, szkoleniowiec Stelmetu BC.
W piątek drużyna przez Warszawę uda się do Sopotu, by rozegrać kolejne spotkania w Tauron Basket Lidze. Zespół ma wieczorem zameldować się w jednym z gdańskich hoteli. Jeszcze nie została podjęta decyzja, czy odbędzie się wieczorny trening w Hali Stulecia.