Trefl Sopot i Stelmetem BC Zielona Góra znajdują się po dwóch stronach barykady. Drużyna z Trójmiasta notuje najgorszy początek sezonu w historii klubu. Podopieczni Zorana Marticia przegrali sześć pierwszych meczów i są na dnie ligowej tabeli. W ostatnią sobotę żółto-czarni musieli uznać wyższość Energi Czarnych Słupsk. Sopocianie byli jedynie tłem dla Czarnych Panter, dla których było to czwarte zwycięstwo w rozgrywkach.
- Pierwsze tygodnie sezonu nie są dla nas łatwe, ale nie możemy patrzeć w przeszłość i rozpamiętywać to, co się już stało. Drużyna cały czas pracuje bardzo sumiennie i to nie zmienia się od początku okresu przygotowawczego. Wiemy doskonale, że tylko poprzeć ciężką pracę i twardą grę w meczach możemy przerwać serię porażek - zaznacza słoweński szkoleniowiec Trefla Sopot. Jego zespół w ostatnich dniach borykał się z problemami zdrowotnymi.
- W naszej drużynie pojawiło się kilka drobnych problemów zdrowotnych. Paweł Krefft cały tydzień nie trenował z powodu kłopotów z plecami, kontuzji w meczu rozgrywek juniorskich doznał z Michał Kolenda, z kolei Marcin Stefański od początku tygodnia ma problemy z tricepsem. Liczę jednak, że do soboty wszyscy zdołają powrócić do pełnej sprawności - komentuje opiekun Trefla.
W sobotnim spotkaniu vis-a-vis Marticia będzie jego rodak - Saso Filipovski. O ile trener żółto-czarnych jest dopiero na początku budowania swojej pozycji w Polsce, to opiekun Stelmetu BC jest już uznaną marką w kraju. W poprzednim sezonie w świetnym stylu zdobył mistrzostwo Polski. Teraz z całkiem niezłym powodzeniem radzi sobie w rozgrywkach euroligowych. Jego warsztat bardzo chwali Zoran Martić.
- Dobrze znam Saso Filipovskiego i wiem, że jest to bardzo zaangażowany w pracę szkoleniowiec, którego cechuje profesjonalizm i dbałość o szczegóły. W tym sezonie ma drużynę, która podporządkowuje się dyscyplinie taktycznej i dobrze realizuje jego system. Jak dotąd Stelmet radzi sobie bardzo dobrze, szczególnie w polskiej ekstraklasie, gdzie nie przegrali jeszcze ani jednego meczu. W Eurolidze ich bilans na pierwszy rzut oka nie wygląda najlepiej, ale to mylące, bo mieli kilka świetnych występów. Na sobotni mecz przyjadą do nas zmęczeni serią meczów wyjazdowych, ale nie powinien być to dla nich wielki problem, ponieważ mają szeroki i dobrze zbilansowany skład, gotowy do dużych obciążeń fizycznych - podkreśla trener Trefla.
Martić jest przekonany, że drużyna z Zielonej Góry dysponuje największym potencjałem w Tauron Basket Lidze. Podopieczni Filipovskiego jak na razie są niepokonani w rozgrywkach.
- Stelmet to na ten moment niekwestionowany numer 1 w polskiej lidze. Każdy ambitny sportowiec zawsze chce mierzyć się z najlepszymi, dlatego czekamy z niecierpliwością na sobotni mecz. Przyjedzie do nas spora grupa reprezentantów Polski, co z pewnością będzie ciekawym wyzwaniem zwłaszcza dla naszych młodych zawodników - ocenia Zoran Martić.