W sobotę sopocian czeka starcie z mistrzem Polski - Stelmetem BC Zielona Góra. Sztab szkoleniowy Trefla poświęcił sporo godzin na to, aby rozpracować rywala, ale sami zawodnicy również odrobili pracę domową i oglądali mecze zielonogórzan w ostatnim czasie.
- Pewnie, że oglądam mecze Stelmetu Zielona Góra w Eurolidze. Jestem fanem koszykówki i to moja pasja. Tym bardziej, że ta drużyna reprezentuje Polskę w Europie. Trzeba im kibicować. Uważam, że to mój obowiązek. Życzę im jak najlepiej. Tylko w ten sposób polska koszykówka pójdzie do góry - przyznaje Grzegorz Surmacz.
Jakie wnioski płyną z tych obserwacji?
- Stelmet gra na bardzo wysokim poziomie. Na pewno przyjechali do Sopotu po kolejne zwycięstwo ligowe. Nie chcą ponieść porażki w starciu z drużyną, która jest na dole tabeli. To zrozumiałe. To silna drużyna, która gra bardzo fizycznie. Są bardzo dobrze przygotowani do meczów pod tym względem - ocenia zawodnik Trefla, który przyznaje jednocześnie, że wierzy w swój zespół.
- Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie grać i walczyć z najlepszymi. Trzeba jeszcze udowodnić to, że można z nimi wygrać - komentuje.
- W tym roku poziom ligi bardzo się wyrównał. Dużo drużyn może zaskoczyć w każdej chwili i sprawić niespodziankę. Wiadomo, że Stelmet jest poza zasięgiem, ale kilka kolejnych ekip, sześć-siedem, może bić się z powodzeniem o drugie miejsce. Trudno zgadnąć, która drużyna skończy sezon na tej lokacie - mówi Grzegorz Surmacz.