- Nie graliśmy rewelacyjnie, a do tego Anwil ma taki potencjał ofensywny, że bardzo ciężko ich zatrzymać. Grają bardzo szybko, konsekwentnie, szukają dobrych pozycji, wykorzystują najlepsze opcje, a jak nie jeden zawodnik, to kolejny może zdobywać punkty - ocenił Wojciech Szawarski, koszykarz PBG Basket. - Trudno było upilnować włocławian, zaimponowali mi, bo zagrali naprawdę dobrze. Wspaniałą skuteczność goście zaprezentowali szczególnie w drugiej połowie, gdy trafili 10 na 13 rzutów za trzy. - Gdy wpadały kolejne trójki to odechciewało się grać - przyznał. - Nie dało się wygrać, ale trzeba też dodać, że to my pozwalaliśmy im na te rzuty.
- Mimo porażki nie zagraliśmy aż tak źle, pokazaliśmy, że potrafimy walczyć. Na pewno było lepiej, niż w pierwszej połowie meczu z Kotwicą - powiedział Szawarski. Za walkę jednak punktów się nie przyznaje i PBG Basket ma na koncie cztery porażki z rzędu. - Po trzech wygranych na początku rundy wydawało się, że teraz pójdziemy w górę. Niestety przegraliśmy cztery razy i znowu siedzi nam to w głowach. Jedziemy teraz do Wałbrzycha, gdzie musimy wygrać za wszelką cenę. Nie muszę przekonywać, jak bardzo ten mecz jest dla nas ważny - zakończył reprezentant Polski.