PGE Turów poszedł za ciosem. Świetny występ Ra'Shada Jamesa

Koszykarze PGE Turowa wygrali drugi mecz z rzędu. Tym razem w pokonanym polu zostali AZS Koszalin. Rywalom nie pomógł nawet świetny występ Ra'Shada Jamesa, który zdobył w tym spotkaniu 31 punktów.

Faworytem tego spotkania mimo wszystko byli koszalinianie, którzy wygrali wcześniej trzy pojedynki z rzędu. Pokonali m.in. Anwil Włocławek i Rosę Radom. Biorąc pod uwagę fakt, że w tym sezonie PGE Turów to nie jest już ta sama drużyna co jeszcze w ubiegłych rozgrywkach, to Akademicy mieli duże apetyty przed tą batalią. Mocno się jednak rozczarowali, zwłaszcza, że zwycięstwo w ostatnich minutach wymknęło im się z rąk. Długo gonili gospodarzy, a kiedy już ich dopadli, ci zachowali więcej zimnej krwi w bardzo nerwowym finiszu. Za to oczywiście zgorzelczanom należą się brawa.

Gospodarze bez dwóch zdań na to zwycięstwo jednak zasłużyli bardziej niż rywale. Właściwie przez cały mecz prowadzili, momentami bardzo wyraźnie (nawet 14 punktami), a goście w tym pojedynku na prowadzenie wyszli tylko raz - na dwie minuty przed ostatnią syreną. Nie da się też ukryć, że zgorzelczanom udało się zatrzymać kilku czołowych zawodników w szeregach rywali, poza Ra'Shadem Jamesem. Defensywy PGE Turowa sforsować nie mógł choćby A.J. Walton, który w tym spotkaniu nie zdobył żadnego punktu.

Już pierwsze minuty tej batalii pokazały, że miejscowi są bardzo zdeterminowani. Mecz rozpoczęli od prowadzenia 8:2, a po kilku skutecznych akcjach Filipa Dylewicza i Michaela Gospodarka zrobiło się już 15:4 dla PGE Turowa. Wtedy do akcji wkroczył Ra'Shad James, który tylko w pierwszej kwarcie zdobył 10 punktów i zniwelował straty gości do 4 "oczek".

W kolejnych fragmentach mecz nabrał tempa. Obie drużyny grały bardzo skutecznie, o czym świadczyć może fakt, że w drugiej odsłonie zdobyły w sumie aż 55 punktów! Nadal nieco lepiej prezentowali się jednak gospodarze. Świetny okres gry zanotował Daniel Dillon i wtedy to ekipa ze Zgorzelca osiągnęła najwyższe, 14-punktowe prowadzenie.

Tuż po przerwie goście coraz mocniej naciskali w defensywie i zaczęli powoli zbliżać się do rywala, ale dopadli go dopiero na dwie minuty przed końcem spotkania. Dwa razy z dystansu trafił Artur Mielczarek, skutecznie grał też Patrik Auda i w Zgorzelcu zrobiło się naprawdę gorąco. Gospodarze w samej końcówce zachowali jednak więcej zimnej krwi, zwłaszcza na linii rzutów osobistych i mogli finalnie cieszyć się z trzeciego zwycięstwa w tym sezonie.

PGE Turów Zgorzelec - AZS Koszalin 85:78 (22:18, 30:25, 14:12, 19:23)

PGE Turów: Dillon 19, Karolak 16, Tatum 15, Dylewicz 12, Kostrzewski 9, Gospodarek 6, Harris 4, Krestinin 3, Novak 1

AZS: James 31, Auda 23, Mielczarek 11, Austin 9, Dąbrowski 2, Witliński 2, Wadowski, Łukasiak, Walton, Walker 0.

[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: