Jego zespół świetnie rozpoczął sezon w Tauron Basket Lidze. Kutnianie wygrali sześć z siedmiu spotkań i byli w samej czołówce tabeli. Później jednak Polfarmex mierzył swoje siły z faworytami ligi - Energą Czarnymi Słupsk i Stelmetem BC Zielona Góra. W obu meczach podopieczni Krysiewicza mieli wiele dobrych fragmentów, ale z parkietu schodzili jako pokonani.
Te porażki przyjęto ze zrozumieniem w klubie, bo były one nieco wkalkulowane przed sezonem. Takiej akceptacji nie było po przegranej z Treflem Sopot. Kutnianie zaprezentowali się fatalnie w sobotnie popołudnie w Hali Stulecia.
Goście w całym meczu zanotowali zaledwie trzy asysty. Skuteczność z gry była na zatrważającym poziomie - tylko 24-procent! Kutnianie trafili 15 z 62 rzutów. To było zdecydowanie najgorsze spotkanie kutnian w tym sezonie.
Czy po takim słabym występie nastąpią zmiany w zespole?
- Nie sądzę abyśmy cokolwiek zmieniali i poprawiali. Zdarzył się nam jeden słabszy mecz. Nie został on rozegrany w odpowiedni sposób, ale nie jest to żaden sygnał do tego, aby robić zmiany - mówi Jarosław Krysiewicz, opiekun Polfarmexu Kutno.
Polski szkoleniowiec wierzy w zawodników, których ma obecnie w swoim zespole. Ma do nich pełne zaufanie.
- Uważam, że taki zimny prysznic niektórym zawodnikom się przyda, bo może się zbyt pewnie poczuli? Musimy to wszystko dokładnie sprawdzić i przeanalizować - komentuje.
Kutnianie okazję do rehabilitacji będą mieli już w najbliższy czwartek. Gracze Krysiewicza zagrają na wyjeździe z PGE Turowem Zgorzelec.
i proszę nie robić z tego afery , Polfarmex pomału wkracza na właściwe sobie miejsce w tabeli.
( moim zdaniem jest to 6-8 niejsce )
Wielu osobom już wydawało się Czytaj całość