Tak fatalnych zawodów Josh Parker nie rozegrał jeszcze w tym sezonie. Amerykanin w starciu z Treflem Sopot był tylko cieniem samego siebie z poprzednich meczów. Rozgrywający Polfarmexu Kutno mylił się na potęgę, trafiając zaledwie jeden z 13 rzutów z gry! Jak tłumaczy swój fatalny występ?
- Powiem szczerze, że trudno znaleźć słowa, aby opisać mój fatalny występ. Byłem tragiczny w tym spotkaniu. Wszystko robiłem źle. Nie mogłem znaleźć odpowiedniego rytmu. Najbardziej boli mnie fakt, że pociągnąłem za sobą całą drużynę, która zagrała najgorsze zawody w tym sezonie. Biorę winę na siebie za tę porażkę - przyznaje amerykański rozgrywający.
Fatalna postawa Parkera przełożyła się na cały zespół. Gracze Jarosława Krysiewicza zanotowali zaledwie trzy asysty. Skuteczność z gry była na zatrważającym poziomie - tylko 24-procent! Kutnianie trafili 15 z 62 rzutów.
- Wiadomo, że wszystko zaczyna się od rozgrywającego. Jeśli on wyznaczy dobry rytm, to zespół zaczyna grać lepiej. Ja tego w sobotę nie zrobiłem. Nie dałem sygnału drużynie - zaznacza Parker, który zapowiada jednocześnie, że w kolejnych spotkaniach wróci do swojego normalnego poziomu.
- Muszę zobaczyć wideo z tego meczu i wyciągnąć wnioski. Przepraszam kibiców za to fatalne spotkanie, ale jednocześnie zapowiadam rehabilitację - podkreśla.
W czwartek kolejny sprawdzian przed Parkerem i spółką. Polfarmex udaje się na wyjazd do Zgorzelca. - Trzy porażki z rzędu to nic miłego. Trzeba wyjść i zagrać o pełną pulę - komentuje Parker, który przeciętnie w tym sezonie zdobywa 13,5 punktu na mecz.
Tyle ruchów z trenerami polskimi w TBL teraz to mam nadzieję, że za niedługo i na Jarosława przyjdzie pora.