Sezon 2015/2016 Grzegorz Surmacz rozpoczynał w szeregach Trefla Sopot. Zawodnik miał być jedną z ważniejszych opcji w talii Zorana Marticia, ale jego przygoda z zespołem żółto-czarnych zakończyła się na ośmiu spotkaniach. Po meczu z MKS-em Dąbrowa Górnicza koszykarz został odsunięty drużyny, by w konsekwencji się z nią pożegnać.
Zawodnik przeciętnie na parkiecie spędzał 24 minuty, zdobywając w tym czasie tylko 5,6 punktu i pięć zbiórek. Działacze Trefla oczekiwali od Surmacza znacznej lepszej gry i dlatego postanowili się z nim rozstać.
Gracz po odejściu z klubu od razu zapowiedział, że bardzo chce pozostać w Polsce, zaznaczając jednocześnie, że chce trafić do zespołu, w którym będzie ogrywał ważną rolę.
- Nie chcę podpisywać kontraktu "na siłę". Obie strony muszą być zadowolone z warunków. Nie ukrywam, że chciałbym zagrać jeszcze w Polsce, bo mam wiele do udowodnienia po tym słabszym początku - mówił zawodnik.
Udało się nam skontaktować z agentem gracza, Grzegorzem Piekoszewskim, który poinformował, że zawodnik jest już blisko podpisania nowej umowy. - Rozmawiamy z dwoma klubami z Tauron Basket Ligi. Być może jeszcze w tym tygodniu wszystko się rozstrzygnie - powiedział.
Nieoficjalnie źródła mówią z kolei o tym, że jednym z zainteresowanych jest zespół BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski, który od dłuższego czasu poszukuje skrzydłowego. Czy Surmacz zasili szeregi "Stalówki"?