Rozgrywający Legii: Fani są niesamowici

Koszykarze Legii Warszawa przy głośnym dopingu kibiców pokonali Nysę Kłodzko. Jak w kolejnych meczach spiszą się podopieczni Michała Spychały?

Drużyna z Warszawy po wielu miesiącach przerwy wróciła na swoją halę na Bemowie. Sobotni pojedynek w stolicy wypadł znakomicie dla gospodarzy, którzy nie dali żadnych szans beniaminkowi z Kłodzka. Jak dyspozycję Legii Warszawa w obecnym sezonie ocenia rozgrywający Marek Szumełda-Krzycki?

WP SportoweFakty: Powrót Legii Warszawa na Bemowo wypadł bardzo okazale. Spodziewałeś się aż takiej dominacji?

Marek Szumełda-Krzycki: Liczyło się tylko zwycięstwo. Graliśmy w końcu na naszej hali, w której na co dzień trenujemy. Na dodatek graliśmy przed własną publicznością. Musieliśmy to zrobić, a że udało się to w dobrym stylu to jest jeszcze większa satysfakcja.

[b]

Tomasz Andrzejewski przyznał po meczu, iż ta hala ma swój urok. Co jest w niej takiego wyjątkowego?[/b]

- Wyjątkowi są kibice. Hala pękała w szwach. Głośny doping przez całe 40 minut po prostu dodawał nam skrzydeł. Zresztą cała otoczka wokół meczu była fantastyczna.

Kibice byli z pewnością waszym szóstym zawodnikiem. Jak duże znaczenie ma dla Legii wsparcie fanów?

- Są naprawdę niesamowici. Niosą nas przez cały mecz. Gramy przecież głównie dla nich. A na Legii jest dla kogo grać.

Trener Michał Spychała dał pograć wszystkim zawodnikom w kadrze. Dobrze to wpływa na morale zespołu?

- Każdy kto dostaje szanse chce ją wykorzystać. Wszyscy dajemy z siebie 110 procent w każdym meczu. Koncentrujemy się na swoich zadań i je realizujemy.

Podopieczni Michała Spychały grają coraz lepiej
Podopieczni Michała Spychały grają coraz lepiej

Jesteście zadowoleni z obecnej swojej formy?

- Są mecze, w których gramy wyśmienicie ale mamy czasami przestoje. Zdarzają się one jednak rzadziej niż na początku rozgrywek.

Po 13. kolejkach macie na koncie dziewięć zwycięstw i cztery porażki. Zgodzisz się, iż jak na faworyta rozgrywek to tych przegranych jest trochę za dużo?

- Liga jest specyficzna. Wiemy, że przegraliśmy te mecze na własne życzenie, natomiast wyciągamy z tych porażek wnioski. Mam nadzieje, że zaprocentuje to w play-offach, bo to wtedy zacznie się już prawdziwa walka.

[b]

Jesteś ważną osobą w rotacji trenera Michała Spychały. Odżyłeś w Warszawie?[/b]

- Cały czas wracam do formy. Jest coraz lepiej. Jestem cierpliwy.

Masz jakiś indywidualny cel na ten sezon?

- Być zdrowym i wrócić do optymalnej formy. Po ostatnim meczu stwierdzam, że jestem na dobrej drodze, aby zrealizować ten cel.

Przed wami pojedynek z Biofarmem Basketem Poznań. Legia jest zdecydowanym faworytem?

- Musimy wygrywać. To jest cel na każdy mecz. Zespół z Poznania jest młody ale myślę, że jesteśmy faworytem.

Rozmawiał Jakub Artych

Źródło artykułu: