Nieudany pościg Turowa! Siódma wygrana Polfarmexu!

PGE Turów Zgorzelec ruszył w pościg za przeciwnikiem i mimo że zdołał odrobić straty, to ostatecznie przegrał przed własną publicznością! Polfarmex zanotował zatem już siódmą wygraną w obecnym sezonie.

Nie po myśli gospodarzy potoczyły się pierwsze akcje. Wicemistrzowie Polski grali do pewnego momentu wręcz koszmarnie. Przez blisko pięć minut zdołali rzucić tylko cztery punkty i to z wielkim trudem. Nic dziwnego, że na prowadzenie wyszli gracze Polfarmexu. Spora w tym zasługa Jarosława Zyskowskiego, który dwukrotnie trafił z dystansu.

Kutnianie zdołali nawet odskoczyć i do pewnego momentu kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, ale jeszcze w pierwszej odsłonie zespół Piotra Ignatowicza znalazł sposób na zmniejszenie deficytu. Mało tego, przygraniczny klub poszedł nawet dalej i przegonił przeciwnika.

PGE Turów zdołał się przebić bliżej kosza, skąd celnie rzucali Filip Dylewicz, Daniel Dillon i Mateusz Kostrzewski. Goście nie zdołali ich zatrzymać, co skończyło się dla nich kiepsko. W drugiej kwarcie gra się już nieco wyrównała i mimo że obie strony miały wzloty i upadki, to wynik wciąż oscylował w granicach remisu.

Sytuacja zmieniła się po przerwie. Wówczas znowu wiatr w żagle złapali kutnianie. Najpierw udane akcje zaliczył Bartłomiej Wołoszyn, w jego ślady poszedł Josh Parker, a z dystansu zagrożenie wciąż stanowił Krysiewicz. Polfarmex zaliczył bardzo udany fragment, wskutek czego odjechał na dziewięć punktów.

Tyle że nie zdołał długo utrzymać przewagi. Jeszcze pod koniec trzeciej kwarty zgorzelczanie zdołali odpowiedzieć. Później ruszyli w pościg, który po raz kolejny był udany. 29-letni Australijczyk nie dawał bowiem za wygraną i wciąż świetnie rzucał. To w sporej mierze jego zasługa, że gospodarze wrócili do walki o zwycięstwo.

Zawodnicy Ignatowicza nie potrafili jednak pójść za ciosem. Brakowało im innych opcji w ofensywie, a poza tym znowu dał im się we znaki Zyskowski. Jego kolejna "trójka" w tym spotkaniu była właściwie gwoździem do trumny.

Polfarmex po jedenastu potyczkach ma na swoim koncie już siedem wygranych meczów. W gorszym położeniu znajdują się gracze PGE Turowa, którzy po raz szósty musieli uznać wyższość rywala.

PGE Turów Zgorzelec - Polfarmex Kutno 68:70 (15:14, 19:20, 13:20, 21:16)

PGE Turów: Dillon 23, Dylewicz 17, Kostrzewski 8, Karolak 8, Novak 6, Gospodarek 4, Krestinin 2, Tatum 0, Marek 0.

Polfarmex: Zyskowski 12, Parker 11, Wołoszyn 11, Johnson 10, Fraser 7, Jarecki 7, Grochowski 6, Gabiński 4, Bartosz 2, Malczyk 0.

Komentarze (19)
avatar
Zgorzelecki Pelican
11.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Meczu życia to myśmy nie grali, ale sędziowie mnie w tym meczu dobijali. W przedostatniej akcji meczu Krestinin zbiera piłkę i "podaje" ją w nogi przeciwnika. Trzech sędziów to, jak widać, za m Czytaj całość
avatar
wąż
11.12.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
dylewicz pokaz swoje usmieszki :D:DD:D: 
avatar
eRWu
11.12.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Odczepcie się od Redaktora Ostrowickiego! Może Krysiewicz rzeczywiście stanowił zagrożenie z dystansu? Stał przy ławce i robił groźne miny na przykład. Czepiacie się i szukacie sensacji :( trol Czytaj całość
avatar
kibic basketu
10.12.2015
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
panie ostrowski,proponuję odstawić dopalacze...żenada.pl, żeby poziom ekstraklasy był tak zaniżany przez redaktora amatora do poziomu ligi amatorskiej...Wypadało by chociaż czytać komentarze po Czytaj całość
kibic Turowa
10.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
proponuję tytuł złotego pucybuta Denisowi Krestininowi