Po fatalnych występach w Słupsku i Kutnie były zawodnik Rosy Radom pokazuje, że stać go na dużo. Już przeciwko mistrzom Polski z Zielonej Góry zaprezentował się z dobrej strony, mimo iż cały zespół zagrał słabo i przegrał 54:64. Potem przyszły jeszcze lepsze mecze w Toruniu i ze Startem Lublin w Tarnobrzegu. W tej ostatniej konfrontacji Jakub Zalewski okazał się cichym bohaterem Siarkowców. Jego wejście z ławki ożywiło poczynania gospodarzy. 29-latek dał energię w obronie, a w ataku w ciągu zaledwie 19 minut zdobył 15 oczek i walnie przyczynił się do zwycięstwa 85:73.
Osiągnięcia rzucającego Siarki Tarnobrzeg w ostatnich trzech kolejkach mówią same za siebie. Koszykarze rzucił aż 40 punktów, ale największe wrażenie robi wyśmienita skuteczność w rzutach za trzy. Zalewski trafił w tym czasie aż 7/10 prób.
- Kolejny raz miał bardzo dobre wejście. W Toruniu pociągnął zespół, teraz też bardzo dobra zmiana. Jeśli tylko będzie unikał głupich strat, które mu się zdarzają, to będzie bardzo mocny punkt naszej drużyny - mówi Zbigniew Pyszniak.
W ostatnich sezonach mierzący 184 cm gracz dostawał coraz mniej szans na występy w barwach Rosy. Przenosiny do Tarnobrzega miały być dla niego nowym rozdaniem. Póki co Zalewski może być zadowolony. W odróżnieniu do poprzednich sezonów teraz na Podkarpaciu jest tylko trzech obcokrajowców, co jest wielką szansą dla zawodników krajowych. Czy w kolejnych tygodniach 29-latek utrzyma wysoką formę?
- Może w różnych innych klubach trenerzy też powinni bardziej dawać szansę Polakom? Bo oni chcą rywalizować i w wielu przypadkach widać, że naprawdę potrafią. Cieszę się, że z Danielem Wallem zagraliśmy dobre spotkanie. Przyjechaliśmy tu, by walczyć i wygrywać - przekonuje Jakub Zalewski.